piątek, 2 maja 2014

12. Straszne wieści




**Carlos**

                Siedzieliśmy w szpitalu na poczekalni. Byłem głodny i spragniony, jednak nie miałem ochoty jeść ani pić. Byłem zbyt zmartwiony Loganem i dzieciakami. Gdzie ten idiota mógł je zostawić? Co on mógł z nimi zrobić? To drugie pytanie nurtowało mnie bardziej. Bałem się, że coś strzeliło mu do tego głupiego łba i skrzywdził te dwie małe istotki. Z drugiej strony karciłem się za to w myślach, przecież Logan nie jest psychopatą, żeby zabijać swoje własne dzieci, które tak bardzo kocha. Z trzeciej strony, życie też zawsze kochał, a całkiem niedawno się na nie targnął, więc teraz niczego nie mogłem być pewien. Z rozmyślań wyrwał mnie krzyk pani Henderson, biegnącej w naszą stronę:
- Co z moim synem, co z Loganem?! Mówcie szybko.- Błagała zanosząc się płaczem i szarpiąc Kendalla za koszulę.
- Pam, uspokój się. – Wydyszał pan Jeffrey odciągając ją od blondyna.
Kendall wyjaśnił im całą sytuację, lecz to ich nie uspokoiło.
- Ale jak to nie wiadomo gdzie są dzieci?!- Spytała zmartwiona babcia.
- Próbujemy to ustalić. Sprawę zgłosiliśmy na policję, jednak wydaje mi się, że dowiemy się wszystkiego dopiero gdy Logan się obudzi.
- No dobrze. A kiedy może się wybudzić?- spytał pan Henderson.
- Dziś mają go wybudzać, jednak nie wiemy dokładnie kiedy. Spędziliśmy tu całą noc i nadal jesteśmy w totalnej niewiedzy. – Wyjaśnił Kendall.
- Jak to całą noc? Idźcie prędko do domu. My porozmawiamy z lekarzem i damy wam znać jak wybudzą Logana.
- Niech będzie. – Zgodziliśmy się i ruszyliśmy w kierunku wyjścia.
                Na miejscu każdy poszedł wygłodniały do kuchni na żer. Dopadliśmy się do lodówki jak wygłodniałe wilki i wyjadaliśmy zawartość. Caroline zrobiła dla wszystkich kawę. Po posiłku rozeszliśmy się do swoich pokoi, aby odpocząć i nabrać sił. Walnąłem się zmęczony na łóżko, podłożyłem ręce pod głowę i zacząłem rozmyślać. Moja żona położyła się obok mnie i wtuliła się we mnie. Objąłem ją i pocałowałem w głowę. Nie odzywaliśmy się, oboje zastanawialiśmy się nad tym, co może dziać się z Grace i Mitchelem. Powróciły te najczarniejsze myśli. Co jeśli Logan zrobił im coś złego? Co jeśli z zimną krwią zakatował te biedne dzieci? Bałem się o tym myśleć, nie chciałem o tym myśleć, w głębi duszy miałem ogromną nadzieję, że mój przyjaciel jednak oddał dzieci pod opiekę sąsiadce, ale może akurat jej nie było, albo ominęliśmy jakieś mieszkanie. Biłem się z myślami, przedstawiałem sobie wszystkie możliwe scenariusze i nie mogłem zdecydować, który z nich jest najbardziej możliwy. Z rozmyślań wyciągnęła mnie Caroline:
- Carlos?
- Tak?
- O czym myślisz?
- A o czym mogę myśleć? Zastanawiam się, co Logan mógł zrobić z dziećmi i sam nie wiem..
- Aha…
- A Ty?
- Co ja?
- O czym Ty myślisz?
- Chcesz wiedzieć? – Spytała z tajemniczym błyskiem w oku.
- Tak, chcę.
W tym momencie kobieta jak na zawołanie zaczęła dobierać się do mojego rozporka. Nie wiedziałem, czy mam ją powstrzymywać, czy oddać się w jej ręce. Po krótszym namyśle wybrałem drugą opcję. Gdy odpięła już pasek moich spodni, podniosłem biodra do góry, aby mogła je swobodnie opuścić. Razem z nimi zdjęła także bokserki i mój penis był już na powierzchni. Niestety jeszcze do niczego się nie nadawał, ale Caroline postanowiła to zmienić. Chwyciła go w dłoń i zaczęła masować. Drugą ręką odsunęła mi podkoszulek do góry i badała mięśnie mojego brzucha. Wzięła lekko naprężoną męskość w usta i zaczęła ssać. Wojownik co raz bardziej twardniał, a ja odczuwałem co raz większą przyjemność. Sapałem z podniecenia i mierzwiłem włosy ukochanej. W końcu wypuściła go z ust
i przejechała językiem po całej długości. Całowaliśmy się. Starając się nie odrywać jej od siebie, ściągałem z niej ubrania. Kiedy była już naga, położyłem się na niej i ręką zaprowadziłem swojego przyjaciela do jej wejścia. Starałem się być delikatny z myślą o Kendallu, który mieszka pod nami
i zawsze wszystko słyszy, jednak z czasem moja żona spragniona przyjemniejszych doznań, położyła mi ręce na pośladki i zaczęła dociskać mnie mocniej do siebie. Po chwili już sam wykonywałem takie ruchy i nie była potrzebna jej pomoc. Wsuwałem i wysuwałem się z niej dość szybko, lecz nie było to jeszcze wszystko, na co mnie stać. Asa trzymałem w rękawie, a właściwie to nie wiem gdzie go trzymałem, bo przecież byłem nagi. Przysiadłem na udach ukochanej i złapałem w dłonie jej piersi. Masowałem je łapczywie, jakbym chciał pożreć je rękoma, jednocześnie posuwając ją w nadal
w miarę spokojnym tempie. Przyspieszyłem. Ta zaczęła głośno jęczeć, a czasem nawet wydobywała
z siebie krótkie jęki rozkoszy. Usłyszałem pukanie dochodzące z podłogi. Domyśliłem się, że to Kendall próbuje nas uspokoić, jednak ja nie miałem zamiaru tego robić. Wręcz przeciwnie przyspieszyłem jeszcze bardziej, a moja ukochana jeszcze głośniej okazywała jak jej dobrze. Sam też zacząłem wydobywać z siebie odgłosy podniecenia i w duecie robiliśmy na złość sąsiadowi. Robiliśmy to tak szybko, że aż łóżko się poruszało i zaczęło trzeszczeć, co dodatkowo wzmogło hałas. Nagle poczułem jak przyjemne ciepło, któremu towarzyszył także, jakże przyjemny dreszcz zalewają mnie od środka. W tej samej chwili potężna dawka spermy wytrysnęła ze mnie wprost do wnętrza Caroline. Wypuściłem z ulgą powietrze i walnąłem się na łóżko. Pocałowałem ją w policzek. W dość krótkim czasie przeniosłem się do krainy snu, z której wyrwał mnie głośny krzyk Jamesa. W biegu ubraliśmy szlafroki i pobiegliśmy do jego pokoju.


**James**

                Kiedy już napchaliśmy nasze wygłodniałe brzuchy, razem z Adrianą poszedłem do mojego pokoju. Otworzyłem przed nią drzwi i zaprosiłem do środka. Zamknąłem je i od razu podążyliśmy
w stronę łóżka. Położyliśmy się. Chwyciłem w dłoń pilota i włączyłem telewizor. Zostawiłem na jakimś głupawym teleturnieju, ale i tak nie zwracałem na niego uwagi. Razem z ukochaną wymienialiśmy się zdaniami na temat tego, co może dziać się z dziećmi Logana. Tylko to siedziało nam w głowie. Nagle do pokoju wszedł Kendall, który wyglądał jakoś dziwnie. Jakby był obrzydzony, a za razem śmiał się
z czegoś. Nie wytrzymałem i zapytałem:
- Co się stało?
- Carlos i Caroline się stali.
- Co?
- Ciemnoto. Rżną się równo.
- Co Ty gadasz?- Uśmiechnęła się Adriana.
Kendall usiadł obok nas i zaczął opowiadać:
- A więc. Odpoczywałem sobie w ciszy i już powoli przymykały mi się oczy, kiedy nagle usłyszałem odgłosy. Caroline jęczała jak opętana, co jakiś czas wypowiadając imię Carlosa. Poszedłem więc do łazienki, chwyciłem szczotkę i puknąłem trzy razy w sufit jak zawsze. O dziwo nie poskutkowało. Co lepsze, zachowywali się jeszcze głośniej. Nie chciałem im przeszkadzać, to przyszedłem do was.
- Ci to umieją poradzić sobie ze zmartwieniami.. – Westchnęła Adriana. –Czemu my tak nie robimy? – Spytała, a Kendall zmroził ją wzrokiem.
- Spokojnie. Ona tylko żartowała. – Poklepałem przyjaciela po ramieniu.
Zaczęliśmy rozprawiać o wszystkim i o niczym. Nagle naszą uwagę przykuła charakterystyczna melodia, a potem niski, męski głos w telewizji: „ serwis informacyjny 24/seven, zawsze na bieżąco”. Zawiesiliśmy wzroki na ekranie i nasłuchiwaliśmy tego, co ciekawego się zdarzyło.
 „Dziś rano policja znalazła dwa ciała noworodków zakopane w lesie. Z naszych źródeł wynika, że to chłopiec i dziewczynka. Prawdopodobnie dzieci zostały  zakopane żywcem. Policja szuka świadków oraz sprawcy zdarzenia. Próbują ustalić prawnych opiekunów maleństw. Jeśli ktoś cokolwiek może wiedzieć w tej sprawie, proszony jest o niezwłoczny kontakt z policją”.
Po tym co usłyszałem, nie wiedziałem co myśleć. Wykrzyczałem tylko „O JA PIERDOLĘ!” , a Kendall chwycił za telefon. Dlaczego nas nie poinformowali? Chwilę potem Carlos i Caroline wbiegli przestraszeni do naszego pokoju.
- Co się stało? Czemu się tak wydarłeś? - Spytał Latynos.
_____________________________________________________

A więc.. Nie zapijajcie!! Komentujcie :)

Jak myślicie? Czy Logan na prawdę mógł zabić swoje dzieci? Czy jak wybudzi się ze śpiączki, dostarczy istotnych informacji? Czekajcie, a się dowiecie :D


Pozdrawiam:
BTC

11 komentarzy:

  1. Tez to powiem: O JA PIERDOLE!!! po samym tytule wyczulam ze bedzie tragicznie a scena erotyczna ( cudowna) uspila moją czujnosc. Czy to byl zabieg celowy? Ja juz nie mam sil na Ciebie. Z tej ekscytacji chyba nie zasne. Rozdzial trzymajacy w napięciu jak dobry thriller :) Nie zabije Cie. Zrobia to za mnie inni, a ja bede patrzec. Umywam rece :D z mega niecierpliwoscia czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu nie mogę. Normalnie jak w typowym serialu jak moment jest bardzo ciekawy to się kończy. Czekam na następny rozdział i mam nadzieję że jak najszybciej się on pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mg mam nadzieję że ciała tych dzieci to tylko zbieg okoliczności. Zżera mnie ciekawość. Czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pierdolcie wy tak wszyscy, bo wam się rodziny powiększą! :o Idę o zakład, że Logan tego nie zrobił ;) Martwi mnie jednak co po tym tekście Adriany stanie się Jamesowi x33 czekam :***

    OdpowiedzUsuń
  5. JA PIERDOLE !!!!! Wzywaj prawników, bo od zabijania nie odpuszczę ! Dobra wiedziałam, że dodasz tą scenę. A może to tylko zbieg okoliczności z tymi dziećmi ? Ale jeśli nie zrobię z twojej skóry torebusię. Zaraz idę czytać innego bloga. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. ^^
    Całuski :* ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że to nie jego dzieci. Daj szybko następny, bo nie wytrzymam z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, on nie mógł. On je kochał. Nieee oby nie. :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludzie w psychozie robią różne rzeczy, więc myślę, że to jest możliwe. Na słowa "Rżną się na równo" po prostu padłam. Notka świetna! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jprdl ale pojechales! Wow, super rozdizial. Carlos umie sie zrelaksowac gdy kumpel lezy w szpitalu. Dobrze ze chociaz James nie poszedl w jego slady, ale to moze dlatego ze Kendall wszedl w pore :) co do tej info w tv nie wypowiem sie bo wiem chyba wiecej niz reszta czytelnikow.choc znajac ciebie to mnie jeszcze zaskoczysz ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam Cię :*

    OdpowiedzUsuń
  11. NIE, NIE, NIE nie zgadzam się !!! Czemu dzieci ?!?!!?!?!?! Boże!!!

    OdpowiedzUsuń