niedziela, 22 maja 2016

61. To on!




**Mike**

                Jaki ja jestem zajebisty! Owinąłem sobie tą całą Rebunię torebunię wokół palca, zniewoliłem tego śmiecia Logana i ogólnie wspaniały ze mnie gość. Teraz mogę się wyżyć na Hendersonie. Przez tego skurwysyna moja siostra nie żyje! To wszystko jego wina! I choć jest nieziemsko przystojny i szarpałbym go jak Reksio szynkę, to i tak nienawidzę sukinkota! Przez dłuższy czas znęcałem się nad nim, nie dając mu jedzenia i picia, ale w końcu musiałem odpuścić, przecież jeszcze nie chciałem go uśmiercać. Miał cierpieć! Taki był mój plan od początku. W głowie miałem milion pomysłów na to, jak uprzykrzyć mu ostatnie chwile jego życia, ale nie mogłem się zdecydować, co wybrać. A gdyby tak pociąć mu skórę i posypać solą? Albo odciąć palce i przyszywać na żywca? A może wyruchać go w dupsko? NOŻEM! Te i wiele innych pomysłów były tak wspaniałe, że mój zajebisty mózg nie mógł wybrać najlepszego. No bo co jeśli wybiorę jeden, a reszta moich wspaniałych pomysłów się obrazi? No co wtedy?!