**Logan**
Kiedy teściowa się już uspokoiła,
atmosfera w domu rodziców Susan się poprawiła. Na twarzy kobiety zawitał nawet
uśmiech. Teściowie przystali na moja propozycję. Stwierdzili, że to dobry czas
na chrzest. Podzielali moje zdanie, że w tym dniu lepiej robić coś konkretnego,
niż siedzieć samotnie w domu i płakać w poduszkę. Zdecydowałem się jednak
zostać na noc. Napisałem smsa do Kendalla, że wrócę jutro, a on odpisał mi
tylko, że spoko. Było mi go tak cholernie żal. To nagłe zniknięcie Alice
strasznie go przytłoczyło. Dobrze, że Carlos z nim zamieszkał i ma na niego
oko, bo nie wiem do czego mogłoby dojść.
Każdy zna Kendalla jako tego opanowanego, mądrego i spajającego naszą grupę, silnego psychicznie faceta, ale w rzeczywistości jest troszeczkę inaczej. On wcale nie jest silny. Próbuje, ale mu się to nie udaje. Owszem, z zewnątrz prawie nic po nim nie widać, ale wewnątrz wszystko się w nim trzęsie i wali. Znam go już na wylot.
Każdy zna Kendalla jako tego opanowanego, mądrego i spajającego naszą grupę, silnego psychicznie faceta, ale w rzeczywistości jest troszeczkę inaczej. On wcale nie jest silny. Próbuje, ale mu się to nie udaje. Owszem, z zewnątrz prawie nic po nim nie widać, ale wewnątrz wszystko się w nim trzęsie i wali. Znam go już na wylot.
Wieczorem mogłem w spokoju rozgościć
się w pokoju, który wskazała mi moja teściowa. Pech chciał, że był to pokój,
który kiedyś należał do Susan. To miejsce strasznie mnie przytłaczało. W koło
było pełno jej zdjęć, a najgorzej działały na mnie te ze mną, które były z
czasów przed naszym ślubem. Prawdopodobnie niczego tutaj nie tykali. Bo jeśli
tak, to po co im moje zdjęcie oprawione w ramkę w kształcie serca? Nagle ktoś
zapukał do drzwi. To był Gordon. Zaprosiłem go do środka. W dłoni akurat
trzymałem zdjęcie z naszej pierwszej randki. Mężczyzna podszedł do mnie i
zajrzał mi przez ramię.
- Ah.. Doskonale pamiętam ten dzień. Susan była wtedy taka podekscytowana, a ja byłem pełen obaw. Powiem ci, że gdyby nie fakt, że byłeś przyjacielem Caroline, to nic by z tego nie wyszło. Po prostu bym jej nie puścił. Była moim oczkiem w głowie.
- Gdyby tak się stało, to może nadal by żyła… - Westchnąłem.
- Przestań się obwiniać. – Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu. – To było jej po prostu pisane. Z tobą, czy bez ciebie.. Po prostu nadszedł jej czas. Szkoda tylko, że tak wcześnie… - Głos mu się załamał. Staliśmy tak chwilę w ciszy, po czym znów się odezwał. – Popatrz tylko na Grace. Jest do niej taka podobna. Przypomina mi Susan, gdy była malutka.
- Piękna po mamusi. – Uśmiechnąłem się przez łzy.
- Chłopaku, odkąd cię poznałem, od razu cię polubiłem. Powierzyłem ci mój największy skarb, a to coś znaczy. Stało się, jak się stało. Życia jej nie wrócimy, ale chcę żebyś wiedział, że zawsze będziesz dla mnie świetnym zięciem i boli mnie fakt, że tak bardzo się od nas odsunąłeś, a za sobą pociągnąłeś nasze wnuki. Potrzebujemy kontaktu z wami. Przemyśl to.
- Nie wiedziałem… Myślałem, że po tym wszystkim nie będziecie chcieli ze mną rozmawiać.
- Logan, posłuchaj. Dlaczego miałoby tak być? Byłeś dobrym mężem dla naszej córki, starałeś się, dbałeś o nią jak tyko mogłeś. Naprawdę, nie mogłem wymarzyć sobie lepszego zięcia. Poza tym Susan nie chciałaby żebyśmy się od ciebie odwrócili. Kochała cię.
- Nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie. – Wydusiłem z siebie.
- Nic nie musisz mówić. Po prostu przemyśl to, co ci powiedziałem. Śpij dobrze. – Powiedział i skierował się w kierunku drzwi.
- Dobranoc. – Odparłem pod wrażeniem jego słów. Byłem tak cholernie zaskoczony, że nawet nie potrafię tego opisać. Usiadłem w fotelu i przez chwilę patrzyłem tępo w drzwi, nie wierząc w to, co się przed chwilą stało. Oni mnie nie nienawidzą..
- Ah.. Doskonale pamiętam ten dzień. Susan była wtedy taka podekscytowana, a ja byłem pełen obaw. Powiem ci, że gdyby nie fakt, że byłeś przyjacielem Caroline, to nic by z tego nie wyszło. Po prostu bym jej nie puścił. Była moim oczkiem w głowie.
- Gdyby tak się stało, to może nadal by żyła… - Westchnąłem.
- Przestań się obwiniać. – Mężczyzna poklepał mnie po ramieniu. – To było jej po prostu pisane. Z tobą, czy bez ciebie.. Po prostu nadszedł jej czas. Szkoda tylko, że tak wcześnie… - Głos mu się załamał. Staliśmy tak chwilę w ciszy, po czym znów się odezwał. – Popatrz tylko na Grace. Jest do niej taka podobna. Przypomina mi Susan, gdy była malutka.
- Piękna po mamusi. – Uśmiechnąłem się przez łzy.
- Chłopaku, odkąd cię poznałem, od razu cię polubiłem. Powierzyłem ci mój największy skarb, a to coś znaczy. Stało się, jak się stało. Życia jej nie wrócimy, ale chcę żebyś wiedział, że zawsze będziesz dla mnie świetnym zięciem i boli mnie fakt, że tak bardzo się od nas odsunąłeś, a za sobą pociągnąłeś nasze wnuki. Potrzebujemy kontaktu z wami. Przemyśl to.
- Nie wiedziałem… Myślałem, że po tym wszystkim nie będziecie chcieli ze mną rozmawiać.
- Logan, posłuchaj. Dlaczego miałoby tak być? Byłeś dobrym mężem dla naszej córki, starałeś się, dbałeś o nią jak tyko mogłeś. Naprawdę, nie mogłem wymarzyć sobie lepszego zięcia. Poza tym Susan nie chciałaby żebyśmy się od ciebie odwrócili. Kochała cię.
- Nie wiem co powiedzieć. Zatkało mnie. – Wydusiłem z siebie.
- Nic nie musisz mówić. Po prostu przemyśl to, co ci powiedziałem. Śpij dobrze. – Powiedział i skierował się w kierunku drzwi.
- Dobranoc. – Odparłem pod wrażeniem jego słów. Byłem tak cholernie zaskoczony, że nawet nie potrafię tego opisać. Usiadłem w fotelu i przez chwilę patrzyłem tępo w drzwi, nie wierząc w to, co się przed chwilą stało. Oni mnie nie nienawidzą..
Godzinę później odpaliłem internet w
telefonie, by zobaczyć teledysk. Widziałem już zmontowaną całość, ale chciałem
zobaczyć to jeszcze raz w dzień premiery. W tamtym momencie do pokoju zawitał
Mike.
- Cześć. Wejdź. – Powiedziałem.
- Siemka. Co robisz?
- Oglądam teledysk mój i Ellie.
- Mogę zobaczyć? – Zapytał.
- Pewnie, że tak. Siadaj. – Powiedziałem, a ten usiadł obok mnie na łóżku. Był tak blisko, że dosłownie czułem na sobie jego oddech. Przeszły mnie ciarki. Skrępowałem się, dlatego odsunąłem się dyskretnie. Pewnie nawet nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, ale myśl, że jest gejem źle na mnie podziałała. Gdy był w pobliżu, obawiałem się, że zacznie coś do mnie… Aj! Nawet mi to nie chce przejść przez usta. W trakcie oglądania wróciły do mnie wspomnienia związane z blondynką. Naprawdę za nią tęskniłem, ale chyba bardziej za nią jako przyjaciółką, a nie kobietą. Przez ten czas zrozumiałem, że to było jedynie zauroczenie, a nie prawdziwa miłość. Kiedy nadszedł koniec teledysku, zapytałem Mike’a o zdanie, a ten wpadł w euforię.
- Człowieku, jeszcze pytasz? To było po prostu genialne. – Rozpromienił się.
- Bez przesady. – Odparłem.
- Cholera. Normalnie daj mi swój autograf. – Uśmiechnął się, a ja się roześmiałem.
- Ze zdjęciem, czy bez? – Zażartowałem.
- Ale ja mówię poważnie. – Powiedział, po czym wstał i zaczął szukać czegoś w biurku. Podszedł do mnie z kartką papieru i wcisnął długopis w rękę. – Pisz.
- Mówisz serio? – Zapytałem.
- Tak. Podpisz się. – Odpowiedział, a ja nie wiele myśląc, podpisałem się. Czy wszystko w tym domu musi być takie pogmatwane? Gdy wrócę do siebie, to już chyba nic mnie nie zdziwi.
- Proszę. – Powiedziałem i zatkałem długopis skuwką.
- Dzięki. – Odparł, składając kartkę i chowając ją do kieszeni. Potem nastała cisza. Po chwili jednak Mike odezwał się.
- Ładna lampa, nieprawdaż? – Wskazał na lampkę nocną, stojącą na stoliku obok łózka. – Zawsze zazdrościłem jej Susan. – Zamyślił się, a ja patrzyłem na niego tępo, nie ogarniając po co mi to mówi. Nagle złapał ją mocno w dłoń, a ja poczułem silne uderzenie w potylicę. Ból był nie do opisania. Przeszył mnie całego. Wszystkie moje kończyny stały się bezwładne. Potem pamiętam tylko ciemność.
- Cześć. Wejdź. – Powiedziałem.
- Siemka. Co robisz?
- Oglądam teledysk mój i Ellie.
- Mogę zobaczyć? – Zapytał.
- Pewnie, że tak. Siadaj. – Powiedziałem, a ten usiadł obok mnie na łóżku. Był tak blisko, że dosłownie czułem na sobie jego oddech. Przeszły mnie ciarki. Skrępowałem się, dlatego odsunąłem się dyskretnie. Pewnie nawet nie zrobiłoby to na mnie wrażenia, ale myśl, że jest gejem źle na mnie podziałała. Gdy był w pobliżu, obawiałem się, że zacznie coś do mnie… Aj! Nawet mi to nie chce przejść przez usta. W trakcie oglądania wróciły do mnie wspomnienia związane z blondynką. Naprawdę za nią tęskniłem, ale chyba bardziej za nią jako przyjaciółką, a nie kobietą. Przez ten czas zrozumiałem, że to było jedynie zauroczenie, a nie prawdziwa miłość. Kiedy nadszedł koniec teledysku, zapytałem Mike’a o zdanie, a ten wpadł w euforię.
- Człowieku, jeszcze pytasz? To było po prostu genialne. – Rozpromienił się.
- Bez przesady. – Odparłem.
- Cholera. Normalnie daj mi swój autograf. – Uśmiechnął się, a ja się roześmiałem.
- Ze zdjęciem, czy bez? – Zażartowałem.
- Ale ja mówię poważnie. – Powiedział, po czym wstał i zaczął szukać czegoś w biurku. Podszedł do mnie z kartką papieru i wcisnął długopis w rękę. – Pisz.
- Mówisz serio? – Zapytałem.
- Tak. Podpisz się. – Odpowiedział, a ja nie wiele myśląc, podpisałem się. Czy wszystko w tym domu musi być takie pogmatwane? Gdy wrócę do siebie, to już chyba nic mnie nie zdziwi.
- Proszę. – Powiedziałem i zatkałem długopis skuwką.
- Dzięki. – Odparł, składając kartkę i chowając ją do kieszeni. Potem nastała cisza. Po chwili jednak Mike odezwał się.
- Ładna lampa, nieprawdaż? – Wskazał na lampkę nocną, stojącą na stoliku obok łózka. – Zawsze zazdrościłem jej Susan. – Zamyślił się, a ja patrzyłem na niego tępo, nie ogarniając po co mi to mówi. Nagle złapał ją mocno w dłoń, a ja poczułem silne uderzenie w potylicę. Ból był nie do opisania. Przeszył mnie całego. Wszystkie moje kończyny stały się bezwładne. Potem pamiętam tylko ciemność.
Obudziłem się w jakimś ciasnym
pomieszczeniu, związany i z zaklejonymi ustami. Miałem wrażenie, że głowa mi
zaraz pęknie. Kompletnie nie wiedziałem, gdzie jestem. Dopiero, gdy poczułem
silne turbulencje, wydedukowałem, że znajduję się w bagażniku samochodu.
Zacząłem się rzucać, związanymi rękoma i nogami walić w ściany. Nagle auto się zatrzymało,
a po chwili klapa się otworzyła. Na dworze było ciemno. Widziałem przed sobą
tylko zakapturzoną męską sylwetkę. I to ostatnie co pamiętam, bo dostałem czymś
twardym w czoło i ponownie straciłem przytomność.
W moją twarz trafiły silne promienie
światła. Nie mogłem się ruszyć. Nie mogłem nawet otworzyć oczu. Czułem jedynie
jak wszystko mnie boli. Zacząłem jęczeć z bólu. Było mi zimno i leżałem na
czymś twardym, a to światło było nie do zniesienia. Przynajmniej nie byłem już związany…
Nagle usłyszałem znajomy głos, wypowiadający moje imię.
- Logan! Logan, żyjesz? – Ktoś delikatnie mną potrząsał. – Logan, otwórz oczy. – Usłyszałem. To było trudne. Z całych sił próbowałem rozchylić powieki, ale nie miałem sił. Po czasie mi się udało, jednak musiałem znów je zamknąć, bo światło mnie raziło. Potem spróbowałem ponownie. Po woli, stopniowo. Przekręciłem głowę w bok. Ujrzałem kobietę, której zupełnie się nie spodziewałem. Jak to możliwe, że jestem tu właśnie z nią? Chciałem krzyknąć jej imię, ale to było trudniejsze niż mogłem to sobie wyobrazić. Mogłem je jedynie wymamrotać.
- A… A… Alice?
- Logan! Logan, żyjesz? – Ktoś delikatnie mną potrząsał. – Logan, otwórz oczy. – Usłyszałem. To było trudne. Z całych sił próbowałem rozchylić powieki, ale nie miałem sił. Po czasie mi się udało, jednak musiałem znów je zamknąć, bo światło mnie raziło. Potem spróbowałem ponownie. Po woli, stopniowo. Przekręciłem głowę w bok. Ujrzałem kobietę, której zupełnie się nie spodziewałem. Jak to możliwe, że jestem tu właśnie z nią? Chciałem krzyknąć jej imię, ale to było trudniejsze niż mogłem to sobie wyobrazić. Mogłem je jedynie wymamrotać.
- A… A… Alice?
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Dziś dość krótko i bardzo Loganowo, ale akcja się rozkręca. Wracam po długiej nieobecności z nadzieją, że wena powróciła na stałe. Brakowało mi tego :)
Zszokowani? Spodziewaliście się takiego obrotu akcji?? :D
Dlaczego Logan i Alice znaleźli się w jednym miejscu? Czy uda im sie wydostać? O tym w kolejnych rozdziałach ^^
Pozdrawiam:
BTC
BTC
E tam ze krótki
OdpowiedzUsuńJest super i fajny
Czekam
Xo
Nie ważne że krótki, ważne, że jest :D
OdpowiedzUsuńDobra, jedziemy z tym koksem.
Dobrze, że są zgodni co do chrzcin, no bo przecież najważniejsza zgoda w rodzinie. Kurde czemu go dali do tego pokoju, no ja nwm -,- Ale przemowe teściu jebnął :O ja sama jestam nadal w szoku i to wiekszym niż Logan :"D
Ten teledysk to musi być jakieś cudo skoro ten uj gejuch tak mówi. Szkoda, że serio go nie ma :P
Wracając do uja.. to ja myśle, że on współpracuje z tą szmatą. Kurwa wykończą całe BTR tzn nooo wiesz o co mi chodzi? Najlepsze bd jak jeszcze nagle znikną Adrianna i Caroline, a potem wszystkie się znajdą nagle z Loganem hahah :"D No kuźwa spiskują suki, a jeszcze ją tam pewnie obraca na boku, ale nie bo jestem gejem. Tsaaa jasne..
I teraz mam wrażenie, że oni mu tak nasrali, że go lubia, a kuźwa jeb mu w łeb lampką z nienacka i biedny cierpi :'( ale moze tez być tak ze Mike pedał go nie lubi, a rodzice nawet nie wiedzą. Albo on go lubi, a Ryba mu kazała. Oooszz ta ...
Super i czekam na nexta :D
Jak pisze nie myśląc kometarze są w chuj długie... Jak nie zrozumiesz tego komentarza, to się nie zdziwie, bo tak szczerze sama nwm co napisałam, ale lecą piosenki z 24/seven i jakas taka motywacja :) Płacze. Dziękuje i pozdrawiam :"D
Aha! Gordon coś mi to mówi.. Czy tak nie nazywał się wąż Jamesa w odcinku Big Time Bonus? :"))
Ps sorry za literówki, jak są, ale raczej są. Dobra ide już :"D
UsuńJa uwielbiam takie komentarze :D uśmiałem się ^^
UsuńWyobrazilem sb Logana i wszystkie laski w tym jednym miejscu. Beka :D
Ej.. Rzeczywiście sie tak ten wąż nazywał. Jeszcze mogli nazwac jakoś.nen stroj ktory przyodzial bo byl komiczny :)
Walic literówki. Dzięki za obecność ^^
Masz rację. Ta notka była bardzo Loganowa, na dodatek skończyłeś wielkim cliffanderem, z którego wynika, że brat Susan i Rebeca są współpracownikami. Ale to wcale nie jest najgorsze. Bo najgorsze jest to, że wcale mnie to nie dziwi. A ostatnio lubię być zaskakiwana. Szczególnie przed tym czwartkiem. Bo to ma być dla mnie takie łał.
OdpowiedzUsuńTa notka została napisana bardzo w Twoim stylu. Skupiłeś się na Loganie. Krótko, ale na temat. Tak lubię. Ojciec Susan wydaje się całkiem w porządku. Czego nie można powiedzieć o jej bracie, bo ten to jakiś świr. Może nawet gorszy od przeciętnego świra. Na razie mam o nim takie zdanie, bo nie mam zielonego pojęcia o co mu chodzi.
Notka świetna, czekam na nn! Pozdrawiam.
PS. Prosiłeś o bloga o tematyce medycznej w moim wykonaniu. Nie podjęłam jeszcze decyzji, a jej podjęcie i przygotowanie może mi zająć nawet kilka miesięcy, ale pewnie chciałbyś wiedzieć jak sprawa wygląda na tą chwilę. Rozważam to, ale mam już prawdopodobną twarz pani ordynator, a nie mam nazwiska. Chcesz zobaczyć, wpisujesz w wyszukiwarkę Cobie Smulders i masz już tą panią. Trzymaj się!
Tak.. Mike ma w sb coś ze świra :)
UsuńEj ładna nawet ta laska :D Ma być panią ordynator powiadasz? A jakiego oddziału? ^^ Ja już widzę Logana jako ginekologa ;p
Zabieram się za twoje stado ale na razie kończy się tylko na chęciach.. Obiecuję że w najbliższym czasie nadrobię ^^
Ty chory po*ebie :D Co Ty ze mną zrobiłeś. Jeśli Mike współpracuje z Rebeccą...Aaaa nie widzę motywu. Czemu????? Jak wgl mogłeś ich spiknąć w ten kryminał razem? Ja liczyłam na gejowską scenę a nie nóż w plecy :p Motyw współpracy... raczej nie miłość, bo to gej. Chyba, że już nie jest. Może to on jest szefem całej akcji a nie Reba. Może to jej jakiś alfons a on to zrobił, bo ma żal do Logana jednak o Susan i twierdzi, że to jego wina. Ale tu się nie zgadza czemu Alice tam była, bo nie ma nic związanego z Loganem. No kumplują się, ale dka Logana bólem byłoby gdyby np Kendall się tam znalazł więc odpada. A może Mike to wcale nie jest jej brat? Albo go podmienili albo Reba coś na niego ma i go zwykle szantażuje? Nie wiem. Może mnie oświecisz :) supcio rozdział ^^
OdpowiedzUsuńHahahhaha! Jak ja kocham te wasze teorie! I jak cudownie ze zadna nie jest trafiona :D <3
UsuńKto to Mike? brat Susan? Nie kojarzę gościa... Czemu zapiles Susan? SUSAN... OOO SUSAN! DLACZEGO POSZŁAŚ W STRONĘ ŚWIATŁA? TAK SMUTNO NAM! SUSAN... OOO SUSAN! DLACZEGO WPADŁAŚ POD AUTO? Jeżeli ja jestem czytelniczka, a Ty pisarzem, to mam jakieś prawa. Chce Susan. Logan ma szczęście ze ma kasę bo samotni ojcowie to masakra. Wgl po co go porwali? Dla jaj? Rebecca, suko! REBUSIĄTKO PORWAŁO LOGANA I ALICE!!! POLICJA LUDZIE FBI!!! CZEMU W FF NIE MA FBI? Domagam sie Susan w FBI, która tłumaczy kim jest Mike. I gdzie Zuzon-Puzon?
OdpowiedzUsuńSupcio rozdział