**Kendall**
Po
dłuższym wyczekiwaniu pod salą Logana zgłodnieliśmy. Postanowiliśmy udać się do
szpitalnego bufetu i kupić sobie coś do jedzenia. Wybrałem sobie dwa pączki z
dżemem
i pochłonąłem je przepijając kawą. Posiłek był pyszny. Po kawie zachciało mi się siku, więc udałem się do toalety. By się tam dostać, musiałem przejść obok pokoju, w którym leżał mój przyjaciel. Kiedy odchodziliśmy, spał, dlatego byłem o niego spokojny. Mój spokój jednak został rozwiany, gdy zobaczyłem co się tam dzieje. Jakaś masywna kobieta stała nad Loganem trzymając mu poduszkę przy jego twarzy, a ten ani drgnął. Przestraszyłem się i wbiegłem do środka, gdzie krzyknąłem:
- Hej! Co pani tu robi?!
Ta spojrzała na mnie i jak oparzona wybiegła na zewnątrz przewracając mnie zastawiającego jej przejście. Upadłem i uderzyłem się w głową o kant jakieś szafki. Momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami, czułem jakby wszystko dookoła mnie wirowało. Chyba straciłem przytomność.
Obudziłem się na łóżku obok łóżka Logana. Ucieszyłem się widząc go przytomnego. Patrzył na mnie i wyglądał na zmartwionego. Podniosłem się na łokciach i chciałem się z nim przywitać, ale strasznie rozbolała mnie głowa i położyłem się z powrotem. Złapałem się za czoło, poczułem coś w rodzaju bandaża. Nagle odezwał się mój przyjaciel.
- Co Ci jest?
- Wszystko dobrze, ale łeb mi pęka.
- Zawołam lekarza. – Powiedział, po czym wcisnął jakiś guzik obok łóżka, a lekarz natychmiast zjawił się w drzwiach.
- Co się dzieje?- Spytał.
- Kendalla strasznie boli głowa.
- O nic dziwnego. Poboli, poboli i przestanie. Dam panu lek przeciwbólowy.- Zwrócił się do mnie.
- Co mi się właściwie stało? Czemu mam to na sobie?- Spytałem wskazując na bandaż.
- Cóż. Najprawdopodobniej się pan przewrócił i uderzył w głowę.
- To wiem. Ale skąd ten bandaż? Leciała mi krew?
- Leciała? Lała się tak, że jedna z pielęgniarek na pana widok zemdlała, a sprzątaczki miały sporo roboty. Na szczęście udało nam się opanować sytuację. Powinien pan teraz wypoczywać, ale zaraz przyjdzie tu policja, aby zebrać od pana zeznania.
i pochłonąłem je przepijając kawą. Posiłek był pyszny. Po kawie zachciało mi się siku, więc udałem się do toalety. By się tam dostać, musiałem przejść obok pokoju, w którym leżał mój przyjaciel. Kiedy odchodziliśmy, spał, dlatego byłem o niego spokojny. Mój spokój jednak został rozwiany, gdy zobaczyłem co się tam dzieje. Jakaś masywna kobieta stała nad Loganem trzymając mu poduszkę przy jego twarzy, a ten ani drgnął. Przestraszyłem się i wbiegłem do środka, gdzie krzyknąłem:
- Hej! Co pani tu robi?!
Ta spojrzała na mnie i jak oparzona wybiegła na zewnątrz przewracając mnie zastawiającego jej przejście. Upadłem i uderzyłem się w głową o kant jakieś szafki. Momentalnie zrobiło mi się ciemno przed oczami, czułem jakby wszystko dookoła mnie wirowało. Chyba straciłem przytomność.
Obudziłem się na łóżku obok łóżka Logana. Ucieszyłem się widząc go przytomnego. Patrzył na mnie i wyglądał na zmartwionego. Podniosłem się na łokciach i chciałem się z nim przywitać, ale strasznie rozbolała mnie głowa i położyłem się z powrotem. Złapałem się za czoło, poczułem coś w rodzaju bandaża. Nagle odezwał się mój przyjaciel.
- Co Ci jest?
- Wszystko dobrze, ale łeb mi pęka.
- Zawołam lekarza. – Powiedział, po czym wcisnął jakiś guzik obok łóżka, a lekarz natychmiast zjawił się w drzwiach.
- Co się dzieje?- Spytał.
- Kendalla strasznie boli głowa.
- O nic dziwnego. Poboli, poboli i przestanie. Dam panu lek przeciwbólowy.- Zwrócił się do mnie.
- Co mi się właściwie stało? Czemu mam to na sobie?- Spytałem wskazując na bandaż.
- Cóż. Najprawdopodobniej się pan przewrócił i uderzył w głowę.
- To wiem. Ale skąd ten bandaż? Leciała mi krew?
- Leciała? Lała się tak, że jedna z pielęgniarek na pana widok zemdlała, a sprzątaczki miały sporo roboty. Na szczęście udało nam się opanować sytuację. Powinien pan teraz wypoczywać, ale zaraz przyjdzie tu policja, aby zebrać od pana zeznania.