czwartek, 27 marca 2014

06. W oczekiwaniu na informacje




**Susan**

                Tego dnia wróciliśmy z Loganem do domu. Skoro wiedzieliśmy już gdzie jest Kendall, mogliśmy powrócić do normalnego stylu życia. Wcześniej cały czas siedzieliśmy w domu
u przyjaciół, który stał się czymś w rodzaju bazy, w której tropiliśmy Kendalla. Teraz pozostało nam tylko czekać na telefon od szefa chłopaków, ale to mogliśmy robić już w naszych czterech kątach. Siedzieliśmy na kanapie i tępo patrzyliśmy się w telewizor cały czas zerkając na telefony, czy nie ma żadnego nieodebranego połączenia, ani sms- a. Niestety ciągle nic. Dostawałam białej gorączki. Myślałam, że zaraz oszaleję. Nie wiedziałam, czy ich szef jest tak wredny, że trzyma nas tak długo
w niepewności, czy może jeszcze jest u Kendalla i z nim rozmawia. Po głowie chodziły mi także czarniejsze scenariusze, np. że coś mu się stało po drodze do domu tej, powiedzmy szczerze, dziwki. W końcu nie wytrzymałam. Złapałam za telefon Logana i wykręciłam numer ich szefa. „Abonent czasowo niedostępny, proszę zadzwonić później”. Ugh! Co za stary chuj! Wyłączył telefon! Kiedy Logan opowiadał mi, ze gościu jest dziwny i wredny, nie wierzyłam mu, teraz przekonałam się o tym na własnej skórze. Co do skóry, to nie chciałabym być w jego skórze, kiedy dopadnę go w swoje ręce. Może ma groźny charakter, ale jest tak chudziutki i malutki, ze jednym uderzeniem mogłabym go wysłać na oddział ortopedyczny, gdzie musieliby składać jego połamane kości. Zawsze śmieszył mnie paradoks jaki niosła za sobą jego osoba. Zaczęłam krzątać się nerwowo po domu. Byłam tak zdenerwowana, że aż zaczęłam sprzątać nasz dom, który i tak był czysty. Logan chyba się zaniepokoił, bo podszedł do mnie o objął mnie mocno. Uściskiem skrępował moje ręce, które były tak znerwicowane, ze chodziły we wszystkie strony. Nie zdołał jednak powstrzymać moich nóg. Te drgały, a ja tupałam nerwowo stopami o podłogę.

- Uspokój się. – Logan złapał mnie za policzki, spojrzał mi głęboko w oczy i pocałował w nos.
Zawsze uspokajało mnie jego spojrzenie. Było takie hipnotyzujące, że wystarczył jeden rzut okiem,
a zapominałam o bożym świecie. Tym razem jednak się to nie sprawdziło. Może byłam spokojniejsza, ale nie całkowicie spokojna. Mój mąż przytulił mnie jeszcze raz do siebie, tym razem jeszcze mocniej. Zaczął się kołysać, a razem z nim kołysałam się ja. Przystawił mi usta do ucha i zaczął cicho pomrukiwać . Wydawał odgłosy głaskanego kota. Nie mam pojęcia skąd on wytrzasnął taką zdolność, ale niezwykle koiła moje nerwy. Po czasie zrobiłam się senna i chyba przysnęłam na jego ramieniu.
Obudziłam się w łóżku, przykryta kocem. Wstałam i poszłam do salonu, gdzie siedział Logan. Podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. Nadal czułam się spokojna, przy okazji odespałam kilka ostatnich nocy poszukiwań. Usiadłam koło niego i chciałam sprawdzić swój telefon, kiedy Logan chwycił moja rękę i odłożył ją na moje kolano.
- Nic nie ma.
- Ale jak to? – Zapytałam czując, że znów zaczynam się denerwować.
- Normalnie. Szef nie dzwonił, ani nie pisał.
- A dzwoniłeś do Caroline? Może ich informował.
- Nie musiałem. Dzwonił do mnie Carlos i pytał czy czegoś nie wiemy.
- A szef? Dzwoniłeś do niego? – Zapytałam z resztką nadziei w głosie.
- Jest niedostępny.


**Adriana**

                 Nadal cierpiałam po rozstaniu z Jamesem. W głębi duszy tego nie chciałam, ale coś pchnęło mnie, żeby zakończyć znajomość, która tak bardzo zraniła mojego brata, że aż związał się
gwiazdą filmów porno. Nie spodziewałam się tego po nim. Bardzo się rozczarowałam. Widocznie szok, jaki przeżył po zobaczeniu mnie i Jamesa razem, spowodował, ze styki mu się przegrzały
i zmienił zapatrywania na świat. Z tego co pamiętam, to zawsze gardził takimi ludźmi. Nie miałam
w sobie w ogóle chęci życia. Straciłam brata, straciłam mężczyznę, z którym chciałam spędzić resztę życia i omal nie straciłam pracy, kiedy zadzwoniłam do szefa, że nie dam rady zatańczyć. Ochrzanił mnie od góry do dołu i powiedział, że jeśli się nie zjawię, to nie mam więcej po co przychodzić. Nie miałam wyjścia, musiałam pracować. Praca była dobrze płatna i bardzo mi odpowiadała. Nie tylko godzinowo, ale żywiłam do niej dziwne uczucia. Pierwszy raz czułam, że w czymś jestem naprawdę spełniona. W tedy jednak nie miałam ochoty tam iść, ale jak mus, to mus. Zaczęłam przygotowania. Co prawda na miejscu stylistki odpowiednio przygotowałyby mnie do występu, ale musiałam jakoś wyglądać po drodze do klubu. Zmyłam swój stary makijaż, który zamiast na powiekach i rzęsach, był na policzkach. Przez całą noc płakałam więc wszystko się rozmazało. Moim problemem pozostawały jeszcze napuchnięte od płaczu oczy, jednak miałam nadzieję, że odpowiedni makijaż załatwi sprawę. Weszłam pod prysznic i umyłam się dokładnie. Ostatnio, gdy uciekałam przed Jamesem nieźle się spociłam, więc musiałam zmyć z siebie przykry zapach, jaki emitował pot. Wytarłam się ręcznikiem
i założyłam na siebie czyste ubrania. Wysuszyłam włosy i związałam jej niedbale w kitkę.  Nie chciało mi się malować, więc tego nie zrobiłam. Podobno i bez tego wyglądam dobrze, więc postanowiłam dać odpocząć swoje cerze. Byłam już prawie gotowa, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Miałam nadzieję, ze dzwonią do mnie z informacjami w sprawie Kendalla, więc biegłam do niego jak poparzona. Złapałam słuchawkę i nie patrząc kto dzwoni odebrałam. To był James.
- Hallo? – Usłyszałam jego głos po drugiej stronie. – Nie liczyłem, ze odbierzesz. – Dodał.
- James? Po co dzwonisz? Wiesz coś w sprawie Kendalla?
- Nie.
- W takim razie musze kończyć, bo szykuję się do pracy. Nie dzwoń więcej. Pa. – Rozłączyłam się.
Telefon od niego rozbił mnie totalnie. Poczułam jak znów opadają ze mnie wszystkie siły, a przecież nie tak dawno się pozbierałam do kupy. Kiedy usłyszałam jego głos, nogi ugięły się pode mną. Wszystkie wspomnienia związane z nim wróciły do mnie i prawie się rozpłakałam. „Musisz być silna!” , „Musisz być twarda!” , „Nazwisko Schmidt do czegoś zobowiązuje!” – Powtarzał mi jakiś wewnętrzny głos. Pomógł mi on zebrać w sobie siły i wrzucić choć na chwilę z głowy wszystkie moje problemy. Otrząsnęłam się, założyłam buty, wyszłam z mieszkania i zamknęłam za sobą drzwi. Dotarłam do klubu. Musiałam być na miejscu wcześniej, aby dziewczyny mogły mnie przygotować
i żebym mogła przećwiczyć swój układ choć raz przed otwarciem. Poszłam do garderoby. Usiadłam na krześle przed lustrem, a stylistki zajęły się moim wyglądem. Byłam już gotowa. Wyszłam na scenę, a DJ puścił muzykę. Przyjemnie brzmienia wprowadziły mnie w stan euforii. Czułam ogromną determinację, żeby jak najlepiej przejść tą próbę, a potem zatańczyć na występie. Złapałam rurę
i zaczęłam tańczyć. Przećwiczyłam cały układ i wróciłam z powrotem do garderoby, gdzie przeczekałam czas do otwarcia.


**James**

                Cały czas siedziałem w swoim pokoju, bez kontaktu z resztą świata. Myślałem o Adrianie
i o tym jak bardzo za nią tęsknię. Wzdychałem ciężko czując bezradność. Parę razy chciałem do niej zadzwonić, ale za każdym razem rezygnowałem. Nie miałem odwagi, by wykręcić jej numer. Nie wiem czy bałem się tego, że mnie odrzuci, czy tego, że gdy usłyszę jej głos, to zapomnę języka
w gębie.
Siedziałem sparaliżowany nerwami, nie wiedziałem co robić. W końcu zebrałem się w sobie
i zadzwoniłem do niej. Nie musiałem długo czekać, by odebrała.
- Hallo? – Powiedziałem niepewnie. – Nie liczyłem, ze odbierzesz. – Dodałem.
- James? Po co dzwonisz? Wiesz coś w sprawie Kendalla? – Usłyszałem jej głos w słuchawce.
- Nie.
- W takim razie musze kończyć, bo szykuję się do pracy. Nie dzwoń więcej. Pa
Poczułem, jak coś rozwala mnie wewnętrznie. Jakby w mojej głowie skryła się Miley Cyrus na kuli
i burzyła wszystko, co spotkała na swojej drodze. W tym momencie miałem pewność, że nie odzyskam już Adriany. Była strasznie zawzięta, nie chciała ze mną nawet rozmawiać. Załamałem się totalnie. Schowałem twarz w dłonie i zacząłem ryczeć jak dziecko. Płakałem tak przez pewien czas, kiedy nagle mnie olśniło. Przecież ona idzie do pracy. Jeśli tam się spotkamy, to na pewno mi nie ucieknie, a przy okazji będę mógł popatrzeć jak pięknie się rusza. Nagle poczułem, jak każda komórka mojego ciała napełnia się optymizmem. Pobiegłem do łazienki, by przygotować się na spotkanie z ukochaną. Bardzo chciałem odbudować nasz związek. Wziąłem prysznic, ułożyłem włosy i ubrałem się w jej ulubioną koszulę. Kiedy byłem już gotowy, spojrzałem na zegarek. Wyrobiłem się na czas. Bez słowa wyszedłem z domu i wsiadłem do auta. Wszyscy siedzieli
w stołowym i czekali na telefon od naszego szefa. Też martwiłem się o Kendalla, jednak w tamtym momencie bardziej przejmowałem się swoją przyszłością, której nie wyobrażałem sobie bez Adriany. Odpaliłem silnik i pojechałem do klubu, w którym tańczyła. Zapłaciłem za wstęp, który wcale nie był taki tani i wszedłem do środka. Podszedłem jak najbliżej sceny i wyczekiwałem na występ Adriany. Nagle w całym klubie zgasły światła. Z głośników usłyszałem głos DJ’ a: „ A teraz przed państwem seksowna i piękna Adriana! Czy jesteście gotowi?” Nagle każdy zaczął krzyczeć „tak!” czułem się trochę jak na jakimś koncercie. „To zaczynamy!” wykrzyczał DJ. W tym momencie światła zapaliły się, rozbrzmiała muzyka, a na scenę buchnął sztuczny dym. Kiedy opadł, moim oczom ukazała się Adriana. Zaczęła tańczyć na róże. Z pełną precyzją trafiała swoim ciałem w każdą, choćby najmniejszą nutę utworu. Była taka seksowna i pociągająca. Ruszała się tak zgrabnie i tak SEKSOWNIE, że nagle zapomniałem o pewnym drobnym szczególe. Mianowicie nie byliśmy już razem. Mój penis zdawał się powiększać w spodniach. Czułem podniecenie. Nagle coś we mnie kazało mi wyjść na scenę. Poddałem się tajemniczej sile i stanąłem twarzą w twarz z Adrianą, która starała się nie zwracać na mnie uwagi i nadal tańczyła. Podszedłem do niej od tyłu i wtuliłem się
w nią mocno. Zacząłem ruszać swoim ciałem w rytm muzyki. Nagle poczułem rytm. Oderwałem kobietę od rury i odwróciłem ją w swoją stronę. Załapałem ją za ręce, a muzyka sama nas niosła. Tańczyliśmy bardzo blisko siebie. Czułem na sobie jej oddech. Kiedy muzyka ucichła, na scenę znów została puszczona chmara dymu, a potem na chwilę zgasły światła. Rozległy się gromkie brawa.
W tym momencie włożyłem język między zęby Adriany. Wodziłem dłońmi po całym jej ciele,
a szczególnie tyłku. Kobieta prowadziła mnie gdzieś nie odrywając ode mnie swoich ust. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a kiedy zapaliła światło, domyśliłem się , ze to składzik na miotły. Zatrzasnęła za nami drzwi i zaczęła mnie rozbierać. Kiedy byłem już nagi, uklękła przede mną
i wzięła w rękę mojego już dość dobrze rozgrzanego penisa. Przejechała językiem po całej jego długości nie omijając jąder i wzięła w usta najpierw samą żołądź.  Ssała ją, a ja czułem ogromną przyjemność. Odchyliłem głowę w tył i zacząłem głaskać ja po głowie. Po woli wkładała mojego penisa co raz głębiej do swego gardła. Próbowała zmieścić go całego, lecz była za płytka i dławiła się. Delektowała się moją męskością jak małe dziecko upragnionym lizakiem. Po czasie wstała
i pocałowała mnie w usta. Rozebrała się i położyła okrakiem na podłodze. Położyłem się na niej
i całując ją nakierowałem swojego penisa do jej wilgotnej szparki.
Wszedłem w nią i zacząłem się poruszać. Robiłem to wolno i delikatnie, co po pewnym czasie zaczęło ją to chyba irytować, bo położyła ręce na moich pośladkach i dociskała mnie do siebie bardzo szybko i mocno. Odebrałem to jako prośbę o przyspieszenie. Z ochotą spełniłem jej życzenie
i dodałem tępa. Każdy wsad wykonywałem szybciej i głębiej, aż w końcu osiągnąłem stan, gdzie nie mogłem już bardziej. Pozostałem przy takim tempie. Mój penis wchodził w nią cały, a ona nie mogła już wyrobić. Zaczęła przesuwać się po podłodze i krzyczeć z podniecenia, jednak ja krępowałem jej głosy pocałunkami. Nie mogłem jej unieruchomić, więc przesuwałem się po podłodze razem z nią.
W pewnym momencie Adriana zahaczyła głową o miotły, które z hukiem runęły na dół. Kobieta nie zwróciła na to uwagi, z resztą tak jak i ja.  Dalej zajmowaliśmy się sobą. Jej mięśnie zaczęły co raz mocniej zaciskać się wokół mojego penisa, a ja czułem, że zbliżam się do końca. Wydawało mi się, że Adriana także, co wywnioskowałem po wydawanych przez nią odgłosach. Kiedy czułem, ze jestem już naprawdę blisko, wyszedłem z niej i złapałem penisa w dłoń. Zacząłem nią energicznie poruszać, a Adriana palcami drażniła swoją kobiecość w zawrotnym tempie. W końcu trysnąłem spermą na leżące na podłodze miotły, a kobieta także opróżniła się ze swoich soków. Leżeliśmy w bezruchu. Zmęczeni i spełnieni. Nie odzywaliśmy się ani słowem. Już w tedy wiedziałem, że to, co stało się niedawno, było równoznaczne z naszym powrotem do siebie. Czułem się w tedy niezmiernie szczęśliwy. Wewnętrzny ja skakał z radości, jednak ten zewnętrzny był zbyt wykończony, by okazywać jakieś emocje. Uśmiechał się tylko głupkowato i próbował uspokoić swój oddech.

___________________________________________________________________________
Kolejny rozdział ukazał się szybciej niż myślałem. Dostałem mega weny przez piosenkę  Wisin & yandel ft Jennifer Lopez - "Ole Ole"

Może mogłem zaczekać choć jeden dzień, aby wam udostępnić to co napisałem, ale nie mogłem się doczekać waszej reakcji. Nie mogłem się powstrzymać, żeby zamieścić tu scenę erotyczną, wiec mieliście okazję przeczytać takową po raz pierwszy na tym blogu. Jak wam się podobało? Pokażcie, że jesteście ludźmi i macie swoje zdanie, zostawcie ślad po sobie w komentarzu. :)

Jak myślicie, co dalej? Czy zatroskani przyjaciele dostaną wreszcie info na temat Kendalla? Czy chłopak będzie chciał się z nimi zobaczyć? Jak teraz ułożą się relacje między Jamesem i Adrianą? Przekonajcie się sami już niedługo ( jednak poczekacie trochę dłużej niż tym razem) :D

Pozdrawiam:
BTC

9 komentarzy:

  1. A jednak dobra ze mnie wróżbitka. Genialny rozdział. Kendalla nic tylko rozszarpać. No i ta scena erotyczna :3 Hmm fantastico. Plis tylko nie każ czekac na siebie okrągły tydzień :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musi być okrągły ;)
      Myślę że tydzień i jeden dzień bd spoko :D

      Usuń
    2. Nie drocz się ze mną. Czekam max pięć dni a jeśli nie to spotka Cię straszliwa kara :)

      Usuń
  2. (...)Poczułem, jak coś rozwala mnie wewnętrznie. Jakby w mojej głowie skryła się Miley Cyrus na kuli
    i burzyła wszystko, co spotkała na swojej drodze.(...) Ten tekst mnie rozwalił XD Jest normalnie piękny heheh !!
    Achh, strasznie się cieszę, że się pogodzili, bo chyba na to, to wskazywało, czyż nie?
    Wciąż czekam na jakieś wieści od Kendalla!
    Czekam niecierpliwie na nn :*********
    Pozdrawiam Stelss :******

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomimo iż pisze kom po raz pierwszy, to jestem stałą czytelniczką ;) świetny rozdział i czekam na nn . :) . ( ale nie kaz dlugo czekac, bo się przyłąvze do Marli :D)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja przeczytałam rozdział za raz po opublikowaniu, tylko nie mogłam dodać wcześniej komentarza, bo miałam słaby zasięg wi fi w szkole. Teraz wreszcie mogę cię kochanie pochwalić. Wyszło super :3 Cieszę się, że ta piosenka tak na cb działa kotku :* Od wczoraj słucham jej bez przerwy. Ole! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział jestem ciekawa co bd dalej czekam nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Miało być bez erotyki, pamiętasz? Ja już w ogóle nie wiem, skąd Ty bierzesz takie pomysły. Tylko nie mów, że z głowy, dobra? Takie zbereźne... A co do Kendalla, to tego się nie spodziewałam. Już prędzej bym powiedziała, że posunie się do jakiejś próby samobójczej, czy coś... Nie wiem. No ok... Notka świetna! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Sześć rozdziałów przeczytałam i przeżyłam z takimi emocjami że nawet sobie nie wyobrażasz. A ostatni akapit tego posta powalił mnie na kolana byłam w totalnym szoku.....jesteś moim mistrzem

    OdpowiedzUsuń