sobota, 15 marca 2014

03. Bolesne odkrycie




**Kendall**

                Siedzieliśmy na kanapie oglądając film, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz. To był szef. Odebrałem i spytałem o co chodzi. Odpowiedział tylko, że daje nam wolne do końca tygodnia, bo wyjeżdża na wakacje. Kazał mi poinformować resztę i odłożył słuchawkę. Zdziwiłem się. Tak nagle na wakacje? W sumie nie powinno mnie to dziwić, bo po naszym szefie można się wszystkiego spodziewać. Pewnie znów znalazł sobie jakąś „osiemnastkę” i zabiera ją na drogi wyjazd, by jej zaimponować. Odłożyłem telefon na ławę i powiedziałem:
- Dzwonił szef, mamy wolne do końca tygodnia, bo wyjeżdża.
- Super, to ja lecę, wrócę dopiero rano. – Powiedział uradowany James i klasnął w dłonie.
- Jak to rano? Gdzie idziesz? – Pytałem.
- Nie ważne. – Odpowiedział zbierając kurtkę z wieszaka i wyszedł.
Spojrzałem na Carlosa i Caroline robiąc wielkie oczy. Miałem nadzieję, ze może oni coś wiedzą, jednak byli tak samo zdziwieni jak ja. Ostatnio często tak znikał ale nikomu nie mówił dokąd, ani po co idzie. Siedzieliśmy chwilę w ciszy, a Carlos i Caroline wymieniali się jakimiś porozumiewawczymi spojrzeniami. Po pewnym czasie mój przyjaciel powiedział:
- To my też pójdziemy. Mamy trochę wolnego, więc może wyskoczymy zrobić coś szalonego. Dawno nigdzie razem nie byliśmy.
- Spoko, to ja się ponudzę.

Para uśmiechnęła się do mnie szeroko, złapali się za ręce, zabrali trochę pieniędzy i wyszli. Zostałem sam. Z jednej strony cieszyłem się, że mam cały dom dla siebie, a z drugiej czułem się trochę samotny. Obejrzałem film do końca i poszedłem do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Kiedy już najadłem się do syta, z powrotem usiadłem na kanapie i zacząłem przerzucać kanały w telewizji. Jak to możliwe, żeby mieć  tyle kanałów,  a nic do oglądania?! Nuda co raz bardziej mi doskwierała. Siedziałem bezczynnie, gapiąc się w sufit. Carlos i Caroline wyszli na miasto, James poszedł nie wiadomo gdzie, a Logan i Susan byli w szkole rodzenia. Nie miałem z kim pogadać. Chciałem zadzwonić do domu, ale rodzice byli w pracy, więc i tak bym z nimi nie porozmawiał. W tedy przyszła mi do głowy moja siostra. Zamieszkała niedawno w LA, bo dostała się tu na studia. Moja mała siostrzyczka będzie fizjoterapeutką.  Znalazła tu też pracę, jako barmanka w clubie nocnym. Może nie była to jakaś zaszczytna praca, ale ważne, ze gdzieś udało się jej zahaczyć. Ciągle powtarza, że to na chwilę, puki nie znajdzie sobie czegoś lepszego, ale moim zdaniem, jej ta praca się podoba. Cieszę się, że ma jakieś hobby, w tym przypadku jest to taniec. Na początku protestowałem, bo nie chciałem, żeby wyginała ciało przed jakimiś napalonymi fagasami, jednak ona przekonała mnie, że to wcale tak nie wygląda. Chciałem zrobić jej niespodziankę, więc nie dzwoniłem, aby uprzedzić ją, że wpadnę. Wyszedłem z domu i zamknąłem go. Pojechałem jeszcze do sklepu kupić jej ulubione czekoladki
i podążyłem prosto do mieszkania  Adriany. Podszedłem do drzwi, gdzie usłyszałem jakieś dziwne dźwięki. Jakby ktoś uprawiał seks. „Co?! Moja mała siostrzyczka nie może się ruchać!” – pomyślałem. Byłem tak nabuzowany, że od razu wszedłem do środka. To co tam zobaczyłem, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Moja siostra i James- MÓJ PRZYJACIEL nadzy, leżący na dywanie, zajęci sobą, on w niej… Nie wiedziałem jak zareagować, co zrobić. Krzyknąć, rzucić się na niego z pięściami… To przecież mój kumpel. Kumpel bałamucący moja siostrzyczkę. Zebrało się we mnie tyle emocji. Myślałem, że zaraz eksploduję z ich nadmiaru. Upuściłem czekoladki na podłogę, a one się rozsypały. Patrzyłem na nich w bezruchu, a oni patrzyli na mnie, także się nie ruszając. Zdecydowałem, nie robić na razie nic w tej sprawie i zdenerwowany wyszedłem z mieszkania. Na klatce schodowej złapał mnie James. Chwycił mnie za rękę i powiedział:
- Stary, to nie tak!
- Nie tak?! A jak?!
- Wszystko Ci wytłumaczę, ale nie teraz. – Zapewniał.
- Daruj sobie! – Krzyknąłem uwalniając się z uścisku jego dłoni.
Zszedłem ze schodów i wsiadłem do auta. Zamknąłem drzwi i walnąłem głową w kierownicę. Nie byłem w stanie prowadzić. Siedziałem tak dłuższą chwilę próbując się uspokoić. W końcu odpaliłem silnik i pojechałem do Logana. Musiałem z kimś o tym pogadać, a on był najlepszą osobą jakiej mogłem się zwierzyć.



**Logan**

                Wróciliśmy z Susan ze szkoły rodzenia. Byliśmy strasznie głodni, więc moja kuchareczka poszła coś upichcić. Ja w tym czasie nakryłem do stołu. Obiad był już gotowy. Siedzieliśmy przy stole zajadając  w najlepsze kiedy do mojego mieszkania, jak zwykle bez pukania, wszedł Kendall. Wyglądał na strasznie zdenerwowanego.
- Nie uwierzycie co się stało! – Krzyknął oburzony.
- No mów.
- James i Adriana.. Oni, oni… Przyłapałem ich na seksie!
- A nie… - Wydusiłem i ugryzłem się w język. Chciałem powiedzieć „ a nie mówiłem, że się wyda?!”. Jeśli bym to powiedział, to Kendall domyśliłby się, że o wszystkim wiedziałem.
- A niech to gęś kopnie! – Powiedziałem, próbując wybrnąć z niezręcznej sytuacji.
- A niech to gęś kopnie?! A może raczej: A nie mówiłem?! – Wywrzeszczał mój przyjaciel.
- Wiedziałeś o wszystkim i nic mi nie powiedziałeś! Jak mogłeś?! – Dodał ze łzami w oczach.
Cholera. Wiedziałem, że tak będzie. Wiedziałem, że Kendall będzie na mnie zły, wiedziałem, ze dowie się o wszystkim i będzie przejebane. Nie wiedziałem tylko, że doprowadzi go to do płaczu.
- Kendall , to.. to nie tak. Ja..
- Co nie tak?! Co Ty?! Zdradziliście mnie! Wy, najbliższe mi osoby! Nigdy wam tego nie wybaczę! – Wykrzyczał w stanie silnego wzburzenia i wyszedł trzaskając drzwiami.
Usiadłem na krześle i schowałem twarz w dłonie. W myślach obwiniałem Jamesa o to wszystko co się stało. Bo to była jego wina. Gdybym  poszedł z tym od razu do Kendalla, a nie do mnie, to byłoby inaczej. On był wszystkiemu winien. Rozmyślałem tak jeszcze długo, cały czas obwiniając Jamesa za całe zajście. W końcu podeszła do mnie Susan, martwiła się o mnie.
- Logan, wszystko będzie dobrze.  – Próbowała mnie pocieszyć.
- Jasne…
- Teraz  jest ciężko, ale wszystko się ułoży. Zobaczysz. – Kontynuowała głaszcząc mnie po głowie.
- Oby. – Odpowiedziałem bez entuzjazmu.
Wiedziałem, że tylko jedno może mi pomóc. Gorąca kąpiel w pianie, to było to czego potrzebowałem. Zawsze, gdy mam problem, robię sobie takie kąpiele. Czuję się w tedy niezwykle zrelaksowany i mój mózg nie myśli o tym co najbardziej mnie martwi, a dodatkowo, gorąca woda mnie usypia, więc zaraz po kąpieli idę spać bez żadnych problemów. Tak też było tamtym razem. Napuściłem sobie wody do wanny i zanurzyłem się w przyjemności. Leżałem rozluźniając mięśnie, a moje nerwy wyparowywały ze mnie. Przestałem się przejmować czymkolwiek, odpłynąłem. Po jakimś czasie wyszedłem z wanny i poszedłem do łóżka. Usnąłem w mgnieniu oka.

**James**
                Wszystko poszło nie tak jak sobie zaplanowałem. Kendall nakrył mnie i Adrianę na seksie
i zrobił z tego wielkie hallo. Obraził się, dobrze że nie wszczął awantury, kiedy zobaczył nas razem
w takiej sytuacji. Chciał przyjść do niej, spotkać się pogadać, a w tym czasie ona uprawiała seks z jego przyjacielem. Wyobrażam sobie, jak musiał się poczuć. Z jednej strony nie zdziwiło mnie to, że się wściekł, ale z drugiej strony Adriana jest już dorosła, ma 20 lat, nie jest już małą dziewczynką. Kendall najwyraźniej jeszcze tego nie zrozumiał. W jego oczach była dalej jego malutką siostrzyczką z kucykami na głowie, beztroską, uśmiechniętą, grzeczną i kochaną młodszą siostrzyczką. Jednak było inaczej.  To już nie była ta sama mała dziewczynka. Kendall jeszcze nie mógł tego pojąć. Gdy zobaczył nas razem, to zamarł. Spanikował i uciekł. A ja założyłem na siebie tylko bokserki i pobiegłem za nim. Chciałem go zatrzymać, jednak on mimo wszystko uciekł. Wróciłem do mieszkania Adriany i ubrałem resztę ciuchów. Moja dziewczyna także się ubrała. Wspólnie postanowiliśmy jechać do mojego domu i tam poczekać na Kendalla, kiedy wróci. Byliśmy już na miejscu. Usiedliśmy w salonie na kanapie i czekaliśmy na jego powrót. Mijały godziny, a jego wciąż nie było. Zastał nas późny wieczór. Próbowałem dodzwonić się do Logana, jednak on nie odbierał, zadzwoniłem do Susan, a ta powiedziała, ze Logan pokłócił się z Kendallem i poszło o mnie i Adrianę. W sumie mogłem się tego spodziewać. Miałem okropne wyrzuty sumienia, że wciągnąłem w to także jego. Przeze mnie także nad ich przyjaźnią zawitały czarne chmury. Wiedziałem, ze Logan mi tego nie wybaczy. Zadzwoniłem także do Carlosa, myślałem, ze może blondyn jest z nim, jednak myliłem się. Carlos był gdzieś na mieście z Caroline, a Kendalla widział ostatni raz parę godzin temu. Zaczynałem się poważnie martwić, a razem ze mną martwiła się Adriana. Myśleliśmy, gdzie moglibyśmy go znaleźć. W końcu przyszedł mi do głowy club niedaleko nas. Lubiliśmy tam chodzić, a szczególnie lubił tam chodzić Kendall. Zabrałem moją dziewczynę i poszliśmy tam. Miałem rację. Blondyn siedział przy barze, ledwo kontaktując. Zrobił to, co robił zawsze, kiedy nie wiedział co robić- upił się. Gdy mnie zobaczył, wybełkotał coś czego nie mogłem zrozumieć. Chwyciłem go pod pachy i ściągnąłem z krzesła. Adriana chwyciła go za nogi i zanieśliśmy  go do domu. Sam położył się na łóżku.  Nie było z nim tak źle, jak  mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Dał nawet radę samemu  się rozebrać. Leżał na łóżku, aż w końcu usnął, a my wyszliśmy z jego pokoju. Zawiozłem Adrianę do jej mieszkania i sam wróciłem do siebie. Wziąłem prysznic i położyłem się do łóżka, jednak nie mogłem usnąć. Cały czas myślałem o tym, co będzie następnego dnia. Czekała mnie trudna rozmowa z Kendallem i Adrianą. Musiałem też pogadać z Loganem. Przez całą noc nie zmrużyłem oka, mój mózg był nastawiony tylko na jedno.
_________________________________________________________________________________________

Jest, wreszcie jest. Przepraszam, że tak późno ale miałem problem z prądem :/ Niestety wiatr zrobił swoje. Co myślicie na temat tego rozdziału? Powiedzcie mi w komentarzach :)

Postać Adriany inspirowana Adą M.

Pomysł romansu Jamesa z siostrą Kendalla pod jednym z postów na BTDI podała Kati. Długo zastanawiałem się jak zlepić z tego one shota. Nie udawało mi się to, jednak myślę, że tutaj pasuje.

Co będzie dalej? Czy Kendall wybaczy przyjaciołom? Dowiedzcie się czytając najbliższy rozdział. ^^

Pozdrawiam:
BTC

11 komentarzy:

  1. Jej nowy rozdział !! :) Super po prostu, a James'a zatłukę. Jak on może sypiać z młodszą siostrą Kendall'a ? I jeszcze do tego Logan o tym wiedział. Boski rozdział !! ♥
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ps. Ada najlepszą rolę dostała sama bym chciała ja mieć. XD ♥

      Usuń
  2. JA PIER DO LE! :O Spadła mi kanapka na spodnie i musze je teraz wyprac bo zostaną tłuste plamy z majonezu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najlepiej wypierz w perwolu. XD

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę :O
    Dwa szoki w na jednym blogu :D
    1. Ada występuję w blogu, jako ONA
    2. Unconditional Life w "warto przeczytać"! Kochany jesteś :3

    Blog za***ty :P Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wybacz, ale nie występuję dokładnie jako ja, bo z mojego imienia zniknęło jedno N xD

      Usuń
  5. Czytajac od razu skapowalam sie ze Ada ma cos wspolnego z tym. Wciagnelo mnie strasznie :) kendall musi im wybaczyc. Przeciez to jego przyjaciele. Powinien w koncu zrozumiec. Moze chcieli mu powiedziec ale nie wiedzieli chyba jak i jak tez zareaguje. Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow! To mnie zaskoczyłeś. James z siostrą Kendalla. no nieźle ;) ;P Ada ciesz się :) Jamesa masz na wyłączność ;) O ile nadopiekuńczy Kendall nie zabroni ci się z nim widywać heheh :)
    Czekam na nn :**********
    Pozdrawiam Stelss :*******

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdzielę, tego to się NIE spodziewałam!
    Udławiłam się prawie ciastkiem jak przeczytałam, że James posuwał siostrę Kendalla!
    Czekam na nn!! ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow.. sie dzieje szkoda mi Logana. Współczuje Kendallowi. Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
  9. James, przegiąłeś! Siostrę kumpla? Na serio? Było go najpierw przygotować, czy coś... No trudno, stało się, ale to znaczy, że będziesz się teraz gęsto tłumaczył. Niech to sobie wyjaśnią. Tylko nie w znaczeniu "Prostujemy nosy". No cóż... Notrka świetna. czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń