**Mike**
Jaki ja
jestem zajebisty! Owinąłem sobie tą całą Rebunię torebunię wokół palca,
zniewoliłem tego śmiecia Logana i ogólnie wspaniały ze mnie gość. Teraz mogę
się wyżyć na Hendersonie. Przez tego skurwysyna moja siostra nie żyje! To
wszystko jego wina! I choć jest nieziemsko przystojny i szarpałbym go jak
Reksio szynkę, to i tak nienawidzę sukinkota! Przez dłuższy czas znęcałem się nad
nim, nie dając mu jedzenia i picia, ale w końcu musiałem odpuścić, przecież
jeszcze nie chciałem go uśmiercać. Miał cierpieć! Taki był mój plan od
początku. W głowie miałem milion pomysłów na to, jak uprzykrzyć mu ostatnie
chwile jego życia, ale nie mogłem się zdecydować, co wybrać. A gdyby tak pociąć
mu skórę i posypać solą? Albo odciąć palce i przyszywać na żywca? A może
wyruchać go w dupsko? NOŻEM! Te i wiele innych pomysłów były tak wspaniałe, że
mój zajebisty mózg nie mógł wybrać najlepszego. No bo co jeśli wybiorę jeden, a
reszta moich wspaniałych pomysłów się obrazi? No co wtedy?!