poniedziałek, 30 listopada 2015

56. U teściów


**Carlos**

            Stałem na schodach prowadzących do jakiegoś wielkiego budynku. Nie wiedziałem nawet dlaczego się tam znalazłem. Odwróciłem się, by przyjrzeć się budowli. Wysoka jak cholera ściana z czerwonej cegły znajdowała się przede mną, a szerokie automatyczne drzwi otwierały się i zamykały co chwila w zależności od tego, czy ktoś chciał wyjść lub wejść do środka. Rozejrzałem się w koło. Było pusto. Nagle znikąd pojawiła się przede mną Caroline.

wtorek, 3 listopada 2015

55. Konflikt, zaginięcie i ugoda


**Logan**

            W zaistniałej sytuacji swój wyjazd do teściów musiałem przełożyć. Przyznam szczerze, że obawiałem się tego, co mogą wykazać wyniki badań, próbowałem dodzwonić się do Caroline, ale bezskutecznie. Nie mam pojęcia czemu mnie unikała. Przynajmniej miałem jakąkolwiek okazję, by porozmawiać z Carlosem. O dziwo nawet doszliśmy do chwilowego porozumienia. Postanowiliśmy razem jechać do Caroline i wyjaśnić to wszystko, a badania swoją drogą. Byłem bardzo ciekawy, co powie nam blondynka. Korzystając już  z okazji, że do teściów nie pojechałem, chciałem przynajmniej tutaj na miejscu zorganizować rodziców chrzestnych dla moich dzieci. Dlatego też najpierw wybrałem się do Kendalla, który na moją propozycję zareagował niezwykle radośnie. Zuza była nie mniej zadowolona, a może nawet i zaskoczona. Ostatnio trochę ją zaniedbałem. W każdym razie chciałem teraz wszystko naprawić. Chyba wreszcie dojrzałem do tego, by zacząć myśleć o sobie i o dzieciach, a nie żyć przeszłością. Dobrze jest mieć przyjaciół.