**Kendall**
Pojechałem
za karetką do szpitala, a po drodze zadzwoniłem do przyjaciół, żeby
poinformować ich o zdarzeniu. Byli wstrząśnięci tym co się stało, jednak nie
miałem czasu, żeby
z nimi rozmawiać, bo właśnie prowadziłem. Kiedy dojechałem na miejsce, zaparkowałem samochód
i pobiegłem do budynku. Podszedłem do recepcji i spytałem, gdzie może być teraz Logan. Kobieta wskazała mi korytarz, którym wieźli mojego kumpla oraz podała mi imię i nazwisko lekarza, który go przyjął. Siedziałem na ławce na owym korytarzu i czekałem, aż szczęśliwym trafem spotkam doktora. Zamiast niego ujrzałem Jamesa, który podbiegł do mnie zmartwiony, a za nim podążała cała reszta ferajny.
- Co z nim?- Spytał.- Na razie nic nie wiem, ale z tego co widziałem, stracił dużo krwi.
- Wyliże się.- Stwierdziła Adriana.- Ma dla kogo żyć.- Dodała.
Siedzieliśmy w milczeniu i czekaliśmy na jakiekolwiek informacje. Przez korytarz przechodziło wiele osób w białych fartuchach, jednak żadna z nich nie była doktorem Francisem Taylorem wskazanym przez recepcjonistkę. W końcu rzuciła mi się w oczy plakietka z jego nazwiskiem. Wstałem obudzony i pełen nadziei podbiegłem do niego.
z nimi rozmawiać, bo właśnie prowadziłem. Kiedy dojechałem na miejsce, zaparkowałem samochód
i pobiegłem do budynku. Podszedłem do recepcji i spytałem, gdzie może być teraz Logan. Kobieta wskazała mi korytarz, którym wieźli mojego kumpla oraz podała mi imię i nazwisko lekarza, który go przyjął. Siedziałem na ławce na owym korytarzu i czekałem, aż szczęśliwym trafem spotkam doktora. Zamiast niego ujrzałem Jamesa, który podbiegł do mnie zmartwiony, a za nim podążała cała reszta ferajny.
- Co z nim?- Spytał.- Na razie nic nie wiem, ale z tego co widziałem, stracił dużo krwi.
- Wyliże się.- Stwierdziła Adriana.- Ma dla kogo żyć.- Dodała.
Siedzieliśmy w milczeniu i czekaliśmy na jakiekolwiek informacje. Przez korytarz przechodziło wiele osób w białych fartuchach, jednak żadna z nich nie była doktorem Francisem Taylorem wskazanym przez recepcjonistkę. W końcu rzuciła mi się w oczy plakietka z jego nazwiskiem. Wstałem obudzony i pełen nadziei podbiegłem do niego.