**Carlos**
W ciągu ostatnich dni Logan i
Caroline próbowali się do mnie dodzwonić wiele razy. Kendall z Jamesem
namawiali mnie, żebym odebrał telefon, ale ja nie chciałem rozmawiać z tą
dwójką. Zdradzili mnie i nie potrafiłem im tego wybaczyć. W sądzie złożyłem
papiery rozwodowe. Chciałem mieć to jak najszybciej za sobą. W laboratorium
były już próbki mojego DNA i DNA dziecka Caroline, które było moje lub nie.
Odkąd straciliśmy dach nad głową Adriana z Jamesem przyjęli mnie pod swe
skrzydła. Było ciasno ale nie mogłem narzekać. Oni zajmowali swoją sypialnię,
Kendall z Alice spali na kanapie, a moim królestwem był materac na podłodze w
salonie. To tylko stan przejściowy. Schmidt szperał w necie i szukał nowego
mieszkania dla siebie i Brown. Ja też chciałem znaleźć sobie jakieś przytulne
gniazdko, ale jeszcze nie teraz. Nie chciałem zostawać sam. Gdy jestem w
towarzystwie, mogę przynajmniej udawać, że wszystko jest w porządku, że jestem
twardy i się trzymam. Jednak gdybym został sam ze sobą, pewnie gapiłbym się
ślepo w migający obraz telewizora, leżąc pod kocem. Bogu dzięki moi przyjaciele
byli tak gościnni i pozwolili mi zostać u siebie na jakiś czas. O tym jak się
rzeczywiście czuję, wiedział tylko James. Nie chciałem obarczać wszystkich w
koło swoimi problemami tym bardziej, że sami mieli swoje.
Kendall zdecydował się zgłosić całą tą sprawę z Rebeccą na policję. Powiedział im wszystko, a teraz ta plastikowa lala jest poszukiwana. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że w końcu ją dopadną. Mimo tego, że była na widelcu, nadal wysyłała do Alice groźby. Biedna Brown wręcz zaczęła bać się własnego cienia. Całymi dniami zalegiwała na kanapie i ruszała się tylko do toalety. Wszyscy jej współczuliśmy, ale mieliśmy już dosyć jej ciągłych przeprosin. Powtarzała, ze to, co się stało, jest jej winą, że nie powinna była w ogóle się do nas wprowadzać i takie tam. Nikt nie miał jej tego za złe. Przecież nie mogła przewidzieć, że ta szmata wymyśli coś takiego.
Kendall zdecydował się zgłosić całą tą sprawę z Rebeccą na policję. Powiedział im wszystko, a teraz ta plastikowa lala jest poszukiwana. Wszyscy mieliśmy nadzieję, że w końcu ją dopadną. Mimo tego, że była na widelcu, nadal wysyłała do Alice groźby. Biedna Brown wręcz zaczęła bać się własnego cienia. Całymi dniami zalegiwała na kanapie i ruszała się tylko do toalety. Wszyscy jej współczuliśmy, ale mieliśmy już dosyć jej ciągłych przeprosin. Powtarzała, ze to, co się stało, jest jej winą, że nie powinna była w ogóle się do nas wprowadzać i takie tam. Nikt nie miał jej tego za złe. Przecież nie mogła przewidzieć, że ta szmata wymyśli coś takiego.
Caroline podobno po wyjściu ze
szpitala pojechała do swojej matki. Tak przynajmniej powiedziała mi Adriana,
która odwiedzała ją, gdy jeszcze leżała w szpitalu. W sumie jak dla mnie mogła
nawet wylądować pod mostem. Nie było mi jej żal. Okropnie mnie zraniła. Po raz
kolejny z resztą. Na początku naszego związku, gdy zdradziła mnie po raz
pierwszy, wybaczyłem jej, ale teraz już bym nie potrafił. Nie potrafiłbym nawet
się do niej teraz uśmiechnąć, a co dopiero znów jej zaufać. Kochałem ją,
naprawdę, ale to uczucie zostało przyćmione przez inne. Logan… Na nim też się
okropnie zawiodłem. Może nie tak bardzo jak na mojej żonie, która już niedługo
miała zostać byłą żoną, co jednak nie zmieniało faktu, że zranił mnie. Może
gdyby powiedział mi o tym od razu… Może wtedy byłbym w stanie mu to wybaczyć…
Nie wiem już sam, co bolało mnie bardziej. To, że przespał się z moją kobietą,
czy to że patrzył mi w oczy i mógł z tym normalnie żyć, kłamać, łgać jak z nut.
To zdecydowanie nie był ten sam Logan, któremu zaufałem dawno temu i myślałem,
że tak zostanie już na zawsze. Moja głowa była przepełniona od myśli. W
ostatnim okresie zdążyłem chyba podsumować całe swoje życie. Moje wnioski nie
były przyjemne. Byłem bliski załamania. Całe szczęście jednak miałem jeszcze
przy sobie przyjaciół, którzy jeszcze nigdy mnie nie zawiedli. Może jestem
naiwny, ale wierzę, że tak już pozostanie.
**Logan**
Byliśmy z Ellie w trakcie kręcenia
teledysku. Dzieci zostawiliśmy w domu z opiekunką. Wreszcie się zdobyłem na
odwagę i zatrudniłem kogoś do opieki nad dziećmi. Od ostatniej sprzeczki zdążyliśmy się już
pokłócić kolejny raz. Chodziło o mnie. Albo może raczej o Susan. Przez Caroline
znów zacząłem o niej intensywnie myśleć. To wszystko wróciło i nie potrafiłem
tak po prostu przerzucić się z powrotem na teraźniejszość. Cały czas byłem
nieobecny. Starałem się, ale za każdym razem i tak mój głupi umysł powracał do
obrazów sprzed roku. Dzisiejszego dnia jednak o dziwo udawało mi się jednak
skierować swe myśli na to, co aktualnie się działo. Widziałem, że Ellie sprawia
to radość. Zwracałem na nią dziś więcej uwagi niż normalnie. Musiałem wreszcie
wziąć się w garść. Zależało mi przecież na niej. Z resztą jak miałem o niej nie
myśleć, gdy stała przede mną półnaga i wiła się do kamery? W sumie ja też nie
pozostawałem w tyle. Ten teledysk miał mieć charakter mocno erotyczny, więc
nagość w nim dominowała. Na palcach jednej ręki mógłbym zliczyć momenty, gdy
miałem na sobie spodnie. Ten klip był naprawdę trudny do nakręcenia. Wiele
musiałem się męczyć, żeby mój twardziel nie stanął na baczność. Przy takiej
kobiecie naprawdę o to trudno. Z każdą sekundą pragnąłem jej co raz bardziej i
bardziej. Odliczałem już czas do zakończenia nagrań. Dlatego tez dawałem z
siebie wszystko, by uniknąć zbędnych stop klatek, powtórek i innych takich,
Chciałem jak najszybciej być już w domu. W łóżku. Z NIĄ!
Wreszcie nadszedł ten czas i
mogliśmy wracać. Po zdjęciach odbyła się mała impreza dla wszystkich, którzy z
nami pracowali. My jednak zerwaliśmy się z niej wcześniej. Wsiadłem za kółko i
ruszyliśmy w stronę domu.
- Tak bardzo mi się chce.. – Powiedziałem, prowadząc samochód.
- Czego? – Zapytała Elena.
- Ciebie. – Spojrzałem na nią uwodzicielskim wzrokiem, a ta zachichotała.
Położyłem rękę na jej kolanie i jechałem co raz wyżej i wyżej. Całe szczęście
miała sukienkę, więc było łatwiej dostać się w odpowiednie miejsce. Nie
odrywając wzroku od drogi, kierowałem swą dłoń w kierunku jej krocza. Kiedy już
tam dotarłem, sprawnie odchyliłem materiał majtek i przedostałem się do celu.
Zacząłem delikatnie łaskotać ją po myszce. Spojrzałem na jej twarz. Podobało
jej się. Po chwili delikatnie zanurzyłem w niej kawałek palca wskazującego.
Wyjąłem go i włożyłem z powrotem, jednak dalej i w towarzystwie palca
środkowego. Zacząłem nimi powoli poruszać. Co raz trudniej było skupić mi się
na drodze. Chciałbym już być w sypialni. Mój penis gniótł się w spodniach. Rósł
i rósł, ale nie miała wystarczająco miejsca. W końcu nie wytrzymałem. Ochota
była tak wielka, że zjechałem na pobocze. Zatrzymałem samochód pomiędzy innymi
zaparkowanymi autami i zgasiłem silnik.
- Dlaczego stajemy? Myślałam, że chcesz… - Nie dałem jej dokończyć.
- Chcę. – Odparłem, odpinając pas i złączyłem razem nasze usta. Włożyłem jej
język do środka i zacząłem świdrować. W tym samym czasie rozpiąłem rozporek i
wyjąłem członka na zewnątrz. Wreszcie.
- Tutaj nie ma miejsca… - Wymamrotała Ellie.
- Więc przenieśmy się do tyłu. – Powiedziałem. Z trudem wepchnąłem penisa z
powrotem do spodni i wyszedłem. Otworzyłem tylnie drzwi i usiadłem na kanapie.
Blondynka zrobiła to samo. Przyssała się znów do mnie. Już dłużej nie mogłem.
Ta gra wstępna trwała zdecydowanie za długo. Chwyciłem ją i położyłem. Włożyłem
ręce pod jej sukienkę, po czym po nogach zsunąłem koronkowe majtki. Rozpiąłem
swoje spodnie i razem z majtkami zsunąłem je do kolan. Położyłem się na
kobiecie i kierując penisa ręką wszedłem do jej środka. Ellie jęknęła cicho w
tym czasie. Zacząłem się w niej delikatnie posuwać, dając jej czas na
przywyknięcie do mojej obecności. Chwilę później przyspieszyłem. Czułem jak
blondynka wije się pode mną. Było mi cudownie i jej zapewne również. Przez
koszulkę czułem, jak wbija mi paznokcie w plecy i błądzi rękoma po nich. Byłem
co raz bliżej końca, dlatego też przyspieszyłem jeszcze bardziej. Nie potrafię
opisać, jakie uczucia wtedy mną targały. To było fantastyczne. Dodatkowo
atmosferę podgrzewał fakt, że byliśmy prawie w samym środku miasta, w
samochodzie zaparkowanym na poboczu i w każdej chwili ktoś mógł nas zauważyć.
Kompletne szaleństwo i spontan. Z Susan nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego.
Susan.. Cholera! Znów o niej pomyślałem i to w takim momencie! Mimo wszystko
jednak było mi wspaniale. Czułem, że to już ten czas. Moje ciało przeszedł
dreszcz podniecenia, po czym z mojego penisa wytrysnęła sperma.
- O, Susan… - Doszedłem z jej imieniem na ustach. Dopiero po chwili dotarło do
mnie, co powiedziałem. Zatrzymałem się. Spojrzałem na twarz Eleny. Było ciemno,
ale widziałem, że jest zła. A może rozczarowana? Nie miałem zbyt dużo czasu, by
się przyjrzeć, bo sprzedała mi siarczystego policzka i zrzuciła mnie z siebie.
Leżałem na podłodze samochodu i próbowałem wstać, podczas, gdy ona wciągała na
tyłek swoje majtki. Wzięła torebkę z przedniego siedzenia i otworzyła drzwi, by
wyjść. Nie wiedziałem co mam robić… Instynktownie chwyciłem ją za rękę.
- Ellie, zaczekaj…
- Puść mnie! – Krzyknęła, a jej po jej głosie było słychać, że jest bliska
płaczu. Nie wypełniłem jej prośby. Nie chciałem jej tracić. – No puszczaj! –
Krzyknęła jeszcze głośniej, Wyrwała się i uciekła z auta. Szybko wstałem i
wsunąłem na siebie spodnie. Wsiadłem za kierownicę i zacząłem jechać za nią.
Chciałem to naprawić. Boże! Jakim ja jestem idiotą.. Szła chodnikiem. Dzielił
nas rząd zaparkowanych samochodów. Otworzyłem szybę i wystawiłem głowę, nie
zatrzymując samochodu.
- Ellie, pogadajmy. Proszę.
- Nie mamy o czym.
- Ale ja cię kocham. – Powiedziałem.
- Nie! – Zatrzymała się i spojrzała na mnie, więc i ja zatrzymałem samochód. –
To ja kocham ciebie, a ty nadal kochasz tylko swoją zmarłą żonę. Oprzytomniej,
chłopie. Zostaw mnie w spokoju! – Po tych słowach zawróciła, a ja nie miałem
jak, bo była to ulica jednokierunkowa. Ruszyłem przed siebie. Właśnie straciłem
kolejną ważną dla mnie osobę…
**Ellie**
Ja chyba zwariuję! Jak on mógł?!
Wiedziałam, że nie będzie łatwo, ale nigdy przez myśl by mi nie przeszło, że
powie do mnie „Susan”. I to kiedy? W trakcie seksu! Na ślubnym kobiercu też by
mi powiedział „biorę sobie ciebie SUSAN za żonę” ?! Elena! Tak mi kurwa na
imię! Łzy cisnęły mi się do oczu. Nie mogłam powstrzymać płaczu. Czułam się
zraniona. Serce pękło mi na pół. Naprawdę go pokochałam i miałam nadzieję, że
kiedyś uda mi się zająć miejsce jego zmarłej żony, jednak ogromnie się pomyliłam.
Zapłakana szłam przez miasto, by dotrzeć do mieszkania mojej przyjaciółki.
Musiałam z kimś porozmawiać. Poza tym była noc. Nie mogłam jej spędzić na
ulicy. Było mi zimno. Wyglądałam pewnie okropnie. Mój makijaż zapewne rozlał
się po twarzy, sukienka jaK wyciągnięta psu z gardła. Porażka. Nie chciałam,
żeby ktokolwiek mnie rozpoznał. Jeszcze tego mi tylko brakowało. Dodatkowo
czułam, jak lepią mi się uda. Była na nich sperma Logana. Czułam się tragicznie.
W końcu dotarłam na miejsce. Zdawałam sobie sprawę z tego, że jest już 2 w nocy
i każdy normalny człowiek o tej porze śpi, ale miałam nadzieję, że Katy okaże
zrozumienie. Było mi wstyd pokazać się komukolwiek w takim stanie. W budynku na
pewno spotkałabym dozorcę, dlatego wyjęłam telefon z torby i wybrałam numer do
przyjaciółki.
- Hallo? – Odebrała zaspana.
- Hallo. Katy? To ja. Ellie.
- Ellie? Wyjaśnisz mi do cholery dlaczego budzisz mnie w środku nocy?
- Stoję pod twoim domem. Wyjdź po mnie, proszę. Wszystko ci wyjaśnię.
- Coś się stało?
- Tak. Wyjdziesz po mnie?
- Zadzwonię do dozorcy i cię w puści. – Powiedziała.
- Nie, nie, nie. Weź jakiś płaszcz, czy chociaż bluzę, byleby z kapturem i
zejdź na dół.
- Ale po co Ci….
- Proszę. – Wcięłam się jej w słowo.
- Dobra, zaraz będę.
Chwilę potem Katy zeszła na dół. Gdy mnie zobaczyła, niemal mnie nie poznała.
- Boże. Ellie, to ty? Wyglądasz tragicznie… - Oznajmiła w dłoni trzymając bluzę
dla mnie.
- Dzięki. – Powiedziałam z ironią w głosie i zabrałam jej ubranie z dłoni.
Szybko założyłam na siebie bluzę i zaciągnęłam na głowę kaptur.
- Chodźmy do środka. – Powiedziała Katy.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo tego pragnę. – Oznajmiłam szczerze i weszłyśmy do
budynku. Minęłyśmy dozorcę, który gapił się na mnie jak na wariatkę, po czym dotarłyśmy
do jej mieszkania.
- Teraz powiesz mi co się stało? – Zapytała.
- A mogę się najpierw wykąpać?
- Łazienka jest twoja. – Brunetka uśmiechnęła się do mnie.
- Dziękuję. – Powiedziałam. – Katy? Dasz mi jeszcze jakieś czyste ubrania?
- Pewnie. Idź do łazienki, a ja zaraz ci
coś przyniosę.
- Kochana jesteś.
- Wiem. A ty będziesz się kochana ostro tłumaczyć.
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Witam Was kochani rozdział po jubileuszu ^^ Jak wrażenia? Smutni, że to koniec Lellie? Szczerze? Mi serce pęka, że muszę ich rozdzielić. Jestem ciekaw, co Wy o tym sądzicie :)
Nadeszła pora, by trochę się pożalić. Zaobserwowałem ogromny spadek zainteresowania. Wyświetleń mniej, komów mniej. Demotywacja... Smutno mi, ale nie będę się obrażać. Dziękuję tym, którzy nadal ze mną wytrzymują ;*
Jak myślicie? Co wykażą testy DNA? Carlos jest tatusiem, czy też nie? Jak Logan będzie zachowywał się po rozstaniu? O tym w kolejnych rozdziałach. ^^
Pozdrówki:
BTC
BTC
klep, ale nie jak ostatnio. obiecuję :P
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że jeszcze kilka rozdziałów i przeczytam o Loganie w sądzie oskarżonym o nekrofilię. Srsly, podczas seksu? Jaki on napalony był... Ojcem musi być Carlos, no musi. Logan swoje dzieci ma. Wgl. ile one mają ? 8 miesięcy? Shit, nie wiem. Lol mam teorię. Logie do Zuźki pójdzie, tej pindy. ALE CZEKAJ? TERA DO MNIE DOTRARŁO! KONIEC LELLIE? ALE KONIEC KONIEC CZY KONIEC JAK WCZEŚNIEJ BYWAŁO? LELLIE :'( A MIAŁBYĆ WGL. TRÓJKĄCIK :( Kend dobrze zrovił, że na policję poszedł, ale ta sucz Reba będzie wkurwiona. A wściekła Reba gorsza niż wściekła osa. Ale to chyba dobrzze, bo będzie się dzaiao, ale źle, bo lubie Alice. Tak to m pecha :D
UsuńSuper rozdzialicho i tak szybko swą obietnice spełniłam, co jest dziwne, bo zazwyczaj nie spełniam obietnic :P
P.S Reba, ny nyć bardziej sztuczna to sobie penisa powinna dorobić i z Zuzką się poznać.
Te dzieci mają coś koło roku. Sam nir potrafię określić ich wieku. Z dwa rozdziałytemu czy mmoże więcej pisałem o zbliżającej sir rocznicy śmierci Susan więc te dzieci też bd miały rok. ;)
UsuńZubecca? Widzę je razem w łóżku :D
JA TEŻ TO WIDZĘ. JAK TA POMARAŃCZA ODPINA STANIK TEMU POTOMKOWI SZATANA, A POTEM SIĘ CAŁUJĄ I NA KOŃCU DZIKIE SEKSZY, JAK ZUZA UJEŻDŻA REBEKĘ... Nah, czemu?! ZUBECCA brzmi jak zwierzę i piwo, taki żubr, ale bardziej bizon po operacji plastycznej.
UsuńSzkoda nie znałam ich związku za dobrze wiec określić nie umiem ale szkoda. Nw wolałabym chyba żeby Carlos nie był ojcem jak ma sie z nią rozwodzić
OdpowiedzUsuńCzekam xo
No dobra, dobra. Carlos się żali. Standard jak na taką aferę. Później robiło się fajnie, naprawdę fajnie. Mała erotyczna scena przypomniała mi, że dawno nie było tu czegoś takiego (albo było niedawno, ale ja byłam nienasycona ) no i tak :P Było mrrr jak już mowiłam, a tu bach! SUSAN! Jaka Susan? To jest Elena! ELENA! Nieeeeeeeee to nie może być koniec Lellie. Brakuje jeszcze tego żeby Logan położył się plackiem na grobie Susan i płakał do doniczki z chryzantemami i gasił płomienie zniczy swoim oddechem pełnym żalu. Świetny rozdział ;*
OdpowiedzUsuńWyobraziłem sobie ta scenę z grobem. Hahahaha! W mojej głowie wygląda to komicznie a nie żałośnie :D
UsuńBoże czemu? No czemu? Ja się pytam czemu? Carlos coś ty zwariował? :O czemu rozwód noo? -,-
OdpowiedzUsuńTak to dziecko jest jego! I nie ma innej opcji, bo Caroline mówiła do Logana że wtedy była już w ciąży :D jedyna dobra wiadomość ..
Mhhmm okey tak na przyjaciół można liczyc :))
Ta scena była taka zajebista hsjsndkdkos ale nie bo Logan powiedział "Susan" i wszystko spierdolił ;( nie ! Nie może być koniec Lellie! Ja ci nie pozwalam. Wgl rozwalasz wszystkie związki mi tu. Jeszcze został James z Adrianną, no tego nie pliska :'cc
Wierze, że się wszystko w końcu ułoży :)
Super i czekam na nexta ;)
Ludzie są głupi, że już tu nie wchodzą i nie komentują.. XD
A jeszcze Kendall z Alice xD zapomniałam o nich
UsuńZubecca? Brzmi jak nazwa marki rzeczy elektronicznych. Zabiłeś Lellie zły człowieku. Nie narzekaj na brak zainteresowania. Ja nie mam żadnego :) huehueee
OdpowiedzUsuńPo pytaniu „Co wykażą testy DNA?” zdziwiłam się, ze nie zrobiłeś ankiety. A to znaczy, że albo Ci się nie chciało, albo na to nie wpadłeś. Sama z niewiadomych przyczyn obstawiam Logana. Dlaczego? A dlatego, że to by zrobiło większą dramę typu: Nie chcę Cię więcej znać, oddam Ci wszystkie twoje prezenty i tak dalej. W tym rzucanie szmatami z balkonu i tak dalej... Wiesz o co mi chodzi. Scott i Allison zerwali trzymając się za ręce, ale domyślam się, że tym dwu parom to raczej nie grozi.
OdpowiedzUsuńJak by nie było, cała ekipa jest teraz bezdomna... Oj, ciężko się żyje. Carlosowi niedaleko do depresji. Zgłoszenie wszystkiego na policję było dość mądre... A raczej najodpowiedniejsze z całej listy, którą można było zrobić. Dziwne, ze nie wynajęli dla Alice (przynajmniej) ochroniarza. Albo jakąś bojową laskę. Byłoby śmiesznie.
Calorine mieszka u mamusi? To kolejna rzecz, która nie za bardzo mnie dziwi. Carlos jest teraz taki biedny... Ouu...
Logana zżerają wyrzuty sumienia. Szkoda mi go, mimo wszystko. Wiem, że sam sobie tego narobił, ale... „Twardziel nie stanął na baczność?” Człowieku, skąd Ty bierzesz te teksty? Czytasz sprośne opowiadania? Bardziej sprośne niż na Dirty Imagines? Wiem, na jakie strony wchodzą moi kumple. Zacisnęłam zęby na tej scenie dziwacznego stosunku. Są pokłóceni, ale seks i tak uprawiają! Ale w samochodzie? Serio? Jak tak można? Aż tak daleko mieli? Stary!!! Aż czekałam na „Puk, puk... Kontrola drogowa. Witamy miłośników mocnych wrażeń!” Ale niestety... SKUCHA! A ta jak to kobieta, oczywiście się wściekła. Jak to kobieta...
Notka świetna! Czekam na nn! Pozdrawiam!