**Ellie**
Zaproszenie Logana na scenę było
świetną decyzją. Będąc w hotelu zdążyłam zapoznać się trochę z jego głosem,
dlatego nie musiałam się bać, że sknoci występ. Poszło mu nawet lepiej niż
myślałam. Ten jego głos… Było w nim coś takiego, czego nie potrafię opisać.
Spodobał mi się. Kiedy zeszliśmy ze sceny, za kulisami otrzymaliśmy gromkie
brawa. Mój menager ochrzanił mnie trochę, że nie powinnam sama podejmować
takich decyzji, ale na moje szczęście wyszło dobrze i spodobało się publiczności.
W sumie trochę na to zlałam. Przecież to ja mu płacę, więc jakim prawem mnie
opierdala? Ludzie gratulowali i mi i Hendersonowi. Chciałam z nim pogadać sam
na sam, jednak inni mi w tym przeszkadzali. Gdy już udało nam się od nich
uwolnić, zagadałam do niego:
- Byłeś świetny. – Pochwaliłam go.
- Nieee. To ty byłaś świetna. W ogóle czemu chciałaś żebym z tobą zaśpiewał?
- Żeby ci przypomnieć jaka to radocha. Na pewno chcesz z tego zrezygnować? – Zapytałam.
- Wiesz… Nie jestem pewien. – Powiedział.
- To już będziesz. Ja zdecyduję za ciebie. Nie ma mowy. Nie pozwolę ci na to. Jesteś za dobry, żeby się zmarnować.
- To miłe, ale…
- Żadnych ale! Chłopie, jesteś świetny! A to na scenie, to nie była nasza ostatnia współpraca. – Uśmiechnęłam się. Miałam już plany.
- Jak to? O czym ty mówisz? – Zapytał zdziwiony.
- A no o tym, że nagramy razem piosenkę. Mam już nawet gotowy tekst.
- Ty naprawdę chcesz, żeby z tobą śpiewał? Przecież ty jesteś Ellie Goulding, a ja… Ja przy tobie jestem nikim.
- Nie mów tak! Jestem pewna. To już postanowione i nie masz nic do gadania. A teraz chodź. – Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
- Ale gdzie?
- Myślisz, że puszczę cię do domu tak bez niczego? Po koncercie jest zorganizowana impreza, ale my robimy sobie bal we dwoje. – Zaśmiałam się.
- Ale ja już powinienem wracać.
- Człowieku, rozluźnij się. Godzina cię nie zbawi.
- A dzieci?
- Chcesz powiedzieć, że zostawiłeś je bez opieki?! – Zdenerwowałam się.
- Nie, nie, nie. Nie jestem aż tak głupi. – Odparł, uspokajając mnie.
- Więc w czym problem? Skoro mają opiekę, to możesz zostać jeszcze trochę. – Uśmiechnęłam się, trzepocząc rzęsami.
- No dobra. Ale tylko godzina. Jezu, przy tobie czuję się jak nastolatek. – Zaśmiał się.
- To dziwne. Przecież jestem od ciebie starsza. Ale fakt. Jestem szurnięta jak szesnastka.
Zaprowadziłam go do specjalnie przygotowanego pomieszczenia. Kelner nakrył stół i zapalił świece, a my zajęliśmy miejsca. Chwilę potem dostaliśmy pierwszy posiłek. - Pyszne. – Powiedział Logan. – Kiedy zdążyłaś to wszystko zorganizować?
- Zaraz po tym, jak potwierdziłeś, że przyjdziesz.
- Nie musiałaś się tak starać, ale dziękuję. – Uśmiechnął się.
- Już nie marudź, tylko jedz.
W między czasie kelner otworzył wino i nalał nam do kieliszków. Później dostaliśmy drugie danie. Równie wyborne co pierwsze. A na sam koniec deser. Miskę lodów o różnych smakach z wisienkami na czubku. Myślałam, że już więcej nie zmieszczę, ale gdy zobaczyłam te pyszności, nie mogłam się powstrzymać. I jeszcze tak dobre towarzystwo przy jedzeniu. Co prawda wiedziałam, że żeby to spalić, będę musiała ćwiczyć jeszcze więcej niż zwykle, ale Logan naprawdę mi się podobał. Chciałam, żeby z tej naszej znajomości wyszło coś więcej.
W trakcie jedzenia zauważyłam, że Logan ubrudził się w kąciku ust. Zachichotałam.
- Z czego się śmiejesz? – Zapytał, sam się uśmiechając.
- Ubrudziłeś się.
- Gdzie? – Zaczął przecierać twarz chusteczką, jednak i tak nie udało mu się trafić w odpowiednie miejsce.
- Nie tu. Daj mi to. – Zbliżyłam się do niego i zaczęłam wycierać kącik jego ust. Zapatrzyłam się w jego cudowne wargi. Sama nie wiem jak to się stało, ale go pocałowałam. Mężczyzna odwzajemnił gest. Całowaliśmy się namiętnie. Przez me ciało przechodziły dreszcze, było mi wspaniale. Żaden inny facet do tej pory nie dał mi takiej przyjemności ze zwykłego pocałunku. Z czasem zaczęliśmy się rozbierać. Jednak po chwili mój umysł otrzeźwiał.
- A co jeśli ktoś wejdzie?
- Cholera. Teraz mi to mówisz? Patrz. – Wziął moją rękę i nakierował na swe krocze. Jego penis stał na baczność, a przy okazji dało się wyczuć, że jest pokaźnych rozmiarów. Przygryzłam wargę. Do mojej głowy wpadł pewien pomysł.
- Chodź. –Powiedziałam, chwytając go za rękę.
- Gdzie mnie znów ciągniesz? – Spytał z grymasem na twarzy.
- No chodź! – zabrał swą koszulkę i ruszył za mną. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się wkoło. Było czysto, więc wyszliśmy na korytarz. Naprzeciwko znajdował się schowek na szczotki. Wepchnęłam Logana do środka i weszłam za nim, zamykając drzwi na zasuwkę. Wręcz rzuciłam się na niego i zaczęłam całować. Z ust przeszłam na szyję. Delektowałam się jego cudownym ciałem. Darzyłam je pocałunkami gdzie popadło. Zdjęłam z niego spodnie i zsunęłam bokserki. Przed moimi oczyma stanął prężny penis, który aż prosił się, by go wziąć do buzi. Ucałowałam koniuszek, po czym wsunęłam całego. Ssałam go, a Logan głaskał mnie po głowie, mrucząc pod nosem. Czasem pomagałam sobie rękoma. W końcu Henderson chyba nie mógł już wytrzymać. Podniósł mnie i oparł o drzwi. Splotłam nogi wokół jego pleców, a ten wszedł we mnie powoli. Byłam wilgotna, wiec nie było to trudne. Posuwał się we mnie delikatne, ustami muskając mą szyję i ramiona. Czułam się wspaniale, jednak z czasem zaczęło mnie nudzić to tępo. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i przygryzłam wargi, robiąc zadziorną minę, a ten już wiedział o co chodzi. Położył mnie na podłodze, usiadł na swych nogach i przyciągnął mnie do siebie. Wszedł we mnie z impetem i nie czekając, aż znów przywyknę do jego obecności, zaczął szarżować. Jego ciało obijało się o moje, tworząc głośne klaskanie. Widziałam podniecenie na jego twarzy. Było mu równie dobrze co mi. Pieścił moje piersi, nie zwalniając ruchów. Po czasie wyszedł ze mnie i skierował swego penisa na mój brzuch. Wystarczyła chwila, a poczułam na nim przyjemne ciepło. Wtarłam białe stróżki spermy w swoje ciało, oblizując ochoczo palce. Logan rozszerzył moje nogi i zanurzył między nimi swą twarz. Wsunął język w moją szparkę i zaczął świdrować każdy mój zakamarek. Nie mogłam już wyrobić. Zaczęłam jęczeć. Wygięłam się w łuk, aż wytrysnął ze mnie płyn, opryskując całą twarz bruneta. Ten wytarł oczy, oblizał się i pokazał rząd białych zębów w szczerym uśmiechu. Pocałował mnie i położył się obok. Nie musiałam się już martwić ćwiczeniami. Dzięki Hendersonowi spaliłam tyle kalorii, że w zupełności wystarczyło. Nie długo nacieszyliśmy się spokojem bo do schowka zaczął się ktoś dobijać.
- Hallo! Kto tam jest?! Proszę otworzyć drzwi! Hallo!
- Ja zaczęłam się śmiać. Logan przytknął mi rękę do ust, jednak sam długo nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Znów położył się obok mnie i oboje śmialiśmy się na głos. Osoba, która chciała się dostać do środka, jeszcze bardziej zaczęła walić w drzwi. Ubraliśmy się szybko, a ja odsunęłam zasuwkę. Przed sobą zobaczyłam krępą kobietę koło czterdziestki w białym fartuszku. To była sprzątaczka. Zmierzyła nas wzrokiem, a my czerwoni jak buraki znów wybuchliśmy śmiechem. Szybko stamtąd uciekliśmy. Ja w końcu dotarłam na imprezę, która zorganizował mój menager, a Henderson zadzwonił po taksówkę, by wrócić do domu. Zdecydowanie mój najlepszy i najbardziej pamiętny koncert. Byłam taka szczęśliwa, że aż trudno to opisać.
- Byłeś świetny. – Pochwaliłam go.
- Nieee. To ty byłaś świetna. W ogóle czemu chciałaś żebym z tobą zaśpiewał?
- Żeby ci przypomnieć jaka to radocha. Na pewno chcesz z tego zrezygnować? – Zapytałam.
- Wiesz… Nie jestem pewien. – Powiedział.
- To już będziesz. Ja zdecyduję za ciebie. Nie ma mowy. Nie pozwolę ci na to. Jesteś za dobry, żeby się zmarnować.
- To miłe, ale…
- Żadnych ale! Chłopie, jesteś świetny! A to na scenie, to nie była nasza ostatnia współpraca. – Uśmiechnęłam się. Miałam już plany.
- Jak to? O czym ty mówisz? – Zapytał zdziwiony.
- A no o tym, że nagramy razem piosenkę. Mam już nawet gotowy tekst.
- Ty naprawdę chcesz, żeby z tobą śpiewał? Przecież ty jesteś Ellie Goulding, a ja… Ja przy tobie jestem nikim.
- Nie mów tak! Jestem pewna. To już postanowione i nie masz nic do gadania. A teraz chodź. – Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.
- Ale gdzie?
- Myślisz, że puszczę cię do domu tak bez niczego? Po koncercie jest zorganizowana impreza, ale my robimy sobie bal we dwoje. – Zaśmiałam się.
- Ale ja już powinienem wracać.
- Człowieku, rozluźnij się. Godzina cię nie zbawi.
- A dzieci?
- Chcesz powiedzieć, że zostawiłeś je bez opieki?! – Zdenerwowałam się.
- Nie, nie, nie. Nie jestem aż tak głupi. – Odparł, uspokajając mnie.
- Więc w czym problem? Skoro mają opiekę, to możesz zostać jeszcze trochę. – Uśmiechnęłam się, trzepocząc rzęsami.
- No dobra. Ale tylko godzina. Jezu, przy tobie czuję się jak nastolatek. – Zaśmiał się.
- To dziwne. Przecież jestem od ciebie starsza. Ale fakt. Jestem szurnięta jak szesnastka.
Zaprowadziłam go do specjalnie przygotowanego pomieszczenia. Kelner nakrył stół i zapalił świece, a my zajęliśmy miejsca. Chwilę potem dostaliśmy pierwszy posiłek. - Pyszne. – Powiedział Logan. – Kiedy zdążyłaś to wszystko zorganizować?
- Zaraz po tym, jak potwierdziłeś, że przyjdziesz.
- Nie musiałaś się tak starać, ale dziękuję. – Uśmiechnął się.
- Już nie marudź, tylko jedz.
W między czasie kelner otworzył wino i nalał nam do kieliszków. Później dostaliśmy drugie danie. Równie wyborne co pierwsze. A na sam koniec deser. Miskę lodów o różnych smakach z wisienkami na czubku. Myślałam, że już więcej nie zmieszczę, ale gdy zobaczyłam te pyszności, nie mogłam się powstrzymać. I jeszcze tak dobre towarzystwo przy jedzeniu. Co prawda wiedziałam, że żeby to spalić, będę musiała ćwiczyć jeszcze więcej niż zwykle, ale Logan naprawdę mi się podobał. Chciałam, żeby z tej naszej znajomości wyszło coś więcej.
W trakcie jedzenia zauważyłam, że Logan ubrudził się w kąciku ust. Zachichotałam.
- Z czego się śmiejesz? – Zapytał, sam się uśmiechając.
- Ubrudziłeś się.
- Gdzie? – Zaczął przecierać twarz chusteczką, jednak i tak nie udało mu się trafić w odpowiednie miejsce.
- Nie tu. Daj mi to. – Zbliżyłam się do niego i zaczęłam wycierać kącik jego ust. Zapatrzyłam się w jego cudowne wargi. Sama nie wiem jak to się stało, ale go pocałowałam. Mężczyzna odwzajemnił gest. Całowaliśmy się namiętnie. Przez me ciało przechodziły dreszcze, było mi wspaniale. Żaden inny facet do tej pory nie dał mi takiej przyjemności ze zwykłego pocałunku. Z czasem zaczęliśmy się rozbierać. Jednak po chwili mój umysł otrzeźwiał.
- A co jeśli ktoś wejdzie?
- Cholera. Teraz mi to mówisz? Patrz. – Wziął moją rękę i nakierował na swe krocze. Jego penis stał na baczność, a przy okazji dało się wyczuć, że jest pokaźnych rozmiarów. Przygryzłam wargę. Do mojej głowy wpadł pewien pomysł.
- Chodź. –Powiedziałam, chwytając go za rękę.
- Gdzie mnie znów ciągniesz? – Spytał z grymasem na twarzy.
- No chodź! – zabrał swą koszulkę i ruszył za mną. Otworzyłam drzwi i rozejrzałam się wkoło. Było czysto, więc wyszliśmy na korytarz. Naprzeciwko znajdował się schowek na szczotki. Wepchnęłam Logana do środka i weszłam za nim, zamykając drzwi na zasuwkę. Wręcz rzuciłam się na niego i zaczęłam całować. Z ust przeszłam na szyję. Delektowałam się jego cudownym ciałem. Darzyłam je pocałunkami gdzie popadło. Zdjęłam z niego spodnie i zsunęłam bokserki. Przed moimi oczyma stanął prężny penis, który aż prosił się, by go wziąć do buzi. Ucałowałam koniuszek, po czym wsunęłam całego. Ssałam go, a Logan głaskał mnie po głowie, mrucząc pod nosem. Czasem pomagałam sobie rękoma. W końcu Henderson chyba nie mógł już wytrzymać. Podniósł mnie i oparł o drzwi. Splotłam nogi wokół jego pleców, a ten wszedł we mnie powoli. Byłam wilgotna, wiec nie było to trudne. Posuwał się we mnie delikatne, ustami muskając mą szyję i ramiona. Czułam się wspaniale, jednak z czasem zaczęło mnie nudzić to tępo. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i przygryzłam wargi, robiąc zadziorną minę, a ten już wiedział o co chodzi. Położył mnie na podłodze, usiadł na swych nogach i przyciągnął mnie do siebie. Wszedł we mnie z impetem i nie czekając, aż znów przywyknę do jego obecności, zaczął szarżować. Jego ciało obijało się o moje, tworząc głośne klaskanie. Widziałam podniecenie na jego twarzy. Było mu równie dobrze co mi. Pieścił moje piersi, nie zwalniając ruchów. Po czasie wyszedł ze mnie i skierował swego penisa na mój brzuch. Wystarczyła chwila, a poczułam na nim przyjemne ciepło. Wtarłam białe stróżki spermy w swoje ciało, oblizując ochoczo palce. Logan rozszerzył moje nogi i zanurzył między nimi swą twarz. Wsunął język w moją szparkę i zaczął świdrować każdy mój zakamarek. Nie mogłam już wyrobić. Zaczęłam jęczeć. Wygięłam się w łuk, aż wytrysnął ze mnie płyn, opryskując całą twarz bruneta. Ten wytarł oczy, oblizał się i pokazał rząd białych zębów w szczerym uśmiechu. Pocałował mnie i położył się obok. Nie musiałam się już martwić ćwiczeniami. Dzięki Hendersonowi spaliłam tyle kalorii, że w zupełności wystarczyło. Nie długo nacieszyliśmy się spokojem bo do schowka zaczął się ktoś dobijać.
- Hallo! Kto tam jest?! Proszę otworzyć drzwi! Hallo!
- Ja zaczęłam się śmiać. Logan przytknął mi rękę do ust, jednak sam długo nie wytrzymał i parsknął śmiechem. Znów położył się obok mnie i oboje śmialiśmy się na głos. Osoba, która chciała się dostać do środka, jeszcze bardziej zaczęła walić w drzwi. Ubraliśmy się szybko, a ja odsunęłam zasuwkę. Przed sobą zobaczyłam krępą kobietę koło czterdziestki w białym fartuszku. To była sprzątaczka. Zmierzyła nas wzrokiem, a my czerwoni jak buraki znów wybuchliśmy śmiechem. Szybko stamtąd uciekliśmy. Ja w końcu dotarłam na imprezę, która zorganizował mój menager, a Henderson zadzwonił po taksówkę, by wrócić do domu. Zdecydowanie mój najlepszy i najbardziej pamiętny koncert. Byłam taka szczęśliwa, że aż trudno to opisać.
**Logan**
WOW!
To chyba najlepsze określenie tego, co zaszło między mną i Ellie po koncercie.
Całkowicie się tego nie spodziewałem, ale była to jak najbardziej miła
niespodzianka. Znów poczułem się kochany. Tak po prostu kochany. I znów
poczułem się jak nastolatek. Takie szaleństwo zdarzyło mi się raz w liceum, ale
to stare dzieje. Liczyło się tu i teraz, a tu i teraz była Ellie. Oszalałem na
jej punkcie. Była nieziemska. Kiedy byłem już w taksówce, trochę ochłonąłem,
lecz nadal myślałem tylko o Goulding. Rozpaliła we mnie ogień, spowodowała
eksplozję w moim sercu. Czułem, że się zakochałem. Gdy dojechałem na miejsce,
zapłaciłem taksówkarzowi więcej, niż
tego sobie życzył. Poprosiłem go, by chwilę zaczekał. Powiedziałem, że za
chwilę przyjdzie tu kobieta i podałem mu adres, pod który ma ją zawieźć.
Wszedłem do mieszkania. Zdjąłem buty w przedpokoju i poszedłem dalej. Na
kanapie przed telewizorem siedziała Zuza. Oglądała jakiś film akcji. Nie
wiedziałem, że gustuje w takich produkcjach.
- Hej. Dałaś radę? – Przywitałem się.
- Jak widać tak. Opowiadaj lepiej jak było.
- Wspaniale. Brak mi słów żeby to pisać i w ogóle brak czasu.
- Brak czasu?
- Tak, taksówka czeka na ciebie pod domem. Jest już opłacona, więc nie musisz się niczym martwić. – Oznajmiłem.
- Ooo. Dzięki. – Uśmiechnęła się. – To ja zbieram swoje rzeczy i pędzę.
- Dziękuję. Mam u ciebie dług.
- Oj już nie przesadzaj. Sama przyjemność. Twoje dzieci są słodkie. Tylko Grace trochę marudzi, chyba ząbkuje.
- To nie powiedziałem ci? Jejku, zapomniałem. Na komodzie w ich pokoju jest maść na dziąsła.
- Nic się nie stało. To lecę, pa. – Pocałowała mnie w policzek, po czym spojrzała na mnie z grymasem na twarzy.
- Dziwnie pachniesz. – Powiedziała.
- Nie wiem. Może się spociłem. – Odparłem, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Dobrze wiedziałem, co czuje.
- Może. Śpij dobrze.
- Ty też. – Powiedziałem, a Zuza zamknęła za sobą drzwi. W tamtym momencie już się nie powstrzymywałem. Zaśmiałem się, bo nie mogłem już wyrobić. Całe szczęście ogarnąłem się w porę i nie pobudziłem dzieciaków. Poszedłem do łazienki, by się wykąpać, a potem runąłem zmęczony na łóżko. Zasnąłem, mając przed oczyma piękną blondynkę, zwącą się Elena Jane Goulding.
_____________________________________________________________________________
Znów się spóźniłem o jeden dzień. Aj ja niedobry. Jak rozdział? Dużo Logana i Ellie ale LELLIE rządzi! Przez chwilę tak będzie. Wiecie, Goulding lub jak to omyłkowo napisałem w trakcie tworzenia "Gołding" (nadal nie wiem jak to się stało, ale mam z siebie bekę) jest nową bohaterką i trzeba jej poświęcić trochę więcej uwagi. Cieszycie się z nowego związku Hendersona, czy raczej nie bardzo? Piszcie. ^^
Ja spadam spać, bo jutro praktyki. Niby mam ferie, ale cóż... Praksy to nie szkoła. Ważne, że następny tydzień mam wolny. A jak wasze ferie? Ktoś zaczął? Ktoś skończył? A może dopiero się zaczną? ;)
Powodzenia jutro, Marlik. Dasz radę, kochana. Sesja to dla Cb pryszczyk :*
Czy Lellie to coś poważnego? A może tylko zauroczenie? Jaka będzie reakcja najbliższych na nowy związek Logana? Przekonacie się niebawem. :)
- Hej. Dałaś radę? – Przywitałem się.
- Jak widać tak. Opowiadaj lepiej jak było.
- Wspaniale. Brak mi słów żeby to pisać i w ogóle brak czasu.
- Brak czasu?
- Tak, taksówka czeka na ciebie pod domem. Jest już opłacona, więc nie musisz się niczym martwić. – Oznajmiłem.
- Ooo. Dzięki. – Uśmiechnęła się. – To ja zbieram swoje rzeczy i pędzę.
- Dziękuję. Mam u ciebie dług.
- Oj już nie przesadzaj. Sama przyjemność. Twoje dzieci są słodkie. Tylko Grace trochę marudzi, chyba ząbkuje.
- To nie powiedziałem ci? Jejku, zapomniałem. Na komodzie w ich pokoju jest maść na dziąsła.
- Nic się nie stało. To lecę, pa. – Pocałowała mnie w policzek, po czym spojrzała na mnie z grymasem na twarzy.
- Dziwnie pachniesz. – Powiedziała.
- Nie wiem. Może się spociłem. – Odparłem, ledwo powstrzymując się od śmiechu. Dobrze wiedziałem, co czuje.
- Może. Śpij dobrze.
- Ty też. – Powiedziałem, a Zuza zamknęła za sobą drzwi. W tamtym momencie już się nie powstrzymywałem. Zaśmiałem się, bo nie mogłem już wyrobić. Całe szczęście ogarnąłem się w porę i nie pobudziłem dzieciaków. Poszedłem do łazienki, by się wykąpać, a potem runąłem zmęczony na łóżko. Zasnąłem, mając przed oczyma piękną blondynkę, zwącą się Elena Jane Goulding.
_____________________________________________________________________________
Znów się spóźniłem o jeden dzień. Aj ja niedobry. Jak rozdział? Dużo Logana i Ellie ale LELLIE rządzi! Przez chwilę tak będzie. Wiecie, Goulding lub jak to omyłkowo napisałem w trakcie tworzenia "Gołding" (nadal nie wiem jak to się stało, ale mam z siebie bekę) jest nową bohaterką i trzeba jej poświęcić trochę więcej uwagi. Cieszycie się z nowego związku Hendersona, czy raczej nie bardzo? Piszcie. ^^
Ja spadam spać, bo jutro praktyki. Niby mam ferie, ale cóż... Praksy to nie szkoła. Ważne, że następny tydzień mam wolny. A jak wasze ferie? Ktoś zaczął? Ktoś skończył? A może dopiero się zaczną? ;)
Powodzenia jutro, Marlik. Dasz radę, kochana. Sesja to dla Cb pryszczyk :*
Czy Lellie to coś poważnego? A może tylko zauroczenie? Jaka będzie reakcja najbliższych na nowy związek Logana? Przekonacie się niebawem. :)
Pozdrawiam:
BTC
BTC
Oni naprawdę jak nastolatki! Chichrają się i po kątach robią niegrzeczne rzeczy :) Elka wniosła tu takie rześki klimat, lekki i przyjemny. To musi być coś poważnego skoro czuje się zakochany. Idealna para. Gołda i Logan na zawsze :) I jeszcze to jak Zuza zwróciła mu uwagę, że dziwnie pachnie. Nic dziwnego, że chciało mu się śmiać.Tego wieczora cieszył się jak nigdy. Super rozdział i dzięki, że wierzysz we mnie. Sesja is coming! :P
OdpowiedzUsuńTe nasze Elki nawet podobne do siebie. Obie takie pieprznięte :D
UsuńLellie? Haha! Od teraz jestem lellie shipper! Dobrze tak Zuzie! Niech będzie smutna! Grace ząbkuje, zacznie rosnąć i będzie dosięgać chłopakom do pasa... Bywać. Przed chwilą Zaczęłam czytać ff z Koganem ^_^ Ja krótko, bo jutro na 1 lekcji mam sprawdzian z historii (swoją drogą ciekawe, czy nauczycielka pamięta, jak odkryła ogień ).
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i mam cholerny zaciesz, że wstawiasz je coraz szybciej :P
ff z Koganem? Ale w sensie że jest o nich dwóch ale że przyjaciele czy coś czy że oni we dwóch i sie lofciają ? ;D
UsuńNo, że się loffciają ;3
UsuńBoże beret zryty do końca :D
Usuńpodeślij linka ;p
Na aska zobacz ;3 Dyrektorki to zuo :P A propos zua, oglądałam TV, a tam jakaś Zuza i ja od razu "Zuoo...", a moja Mama się pyta czemu tak mówię, kiedy ktoś się nazywa Zuza :D
UsuńŁubu dubu jebać Zuzu :P
Oni do siebie pasują i muszą być razem. Logan po smierci Susan nie może być przecież wiecznie sam. No zdecydowanie jeden z najlepszych dni ich życia. Super rozdział :)
OdpowiedzUsuńWyczuwam zarywanie. I Ty już dobrze wiesz między kim, a kim. Wszystko ładnie, pięknie, nic tylko podpisać kontrakt na duet. Może jakaś wspólna piosenka? Ellie to fajna postać. Dobrze ją kreujesz, za co należą Ci się gratulacje. Nie wiem, co mam więcej pisać. Notka super! Czekam na nn! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBOŻE UMIERAM HAHAHA TO BĘDZIE TWOJA WINA JAK SIĘ UDUSZĘ :C
OdpowiedzUsuńA tak na serio.
"Dziwnie pachniesz"...-umarłam.
Ale Logan taki nieodpowiedzialny? Żeby się ruchać jak królik?
Czekam! ;*
Jak królik? Jemu to chyba na razie tych dzieci wystarczy :D
UsuńGościu! To jest boskie! Logan i Ellie... Mmmmm... ciekawie się zapowiada. Ciekawe, czy Zuza się dowie.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego! :*
Witam, witam :)
Usuńdzięki za miłe słowo. Cieszę się że się podoba ^^